Patrzyłem na zdjęcie, które było dowodem niewierności mojej dziewczyny. Moje najgorsze sny się spełniły. Ona naprawdę mnie nie kochała. Grała w grę i wygrała ją. Zabiła mnie i moje serce. Łzy pojawiły się w moich oczach, kiedy poczułem ten znajomy uścisk w sercu. To wszystko było fałszem. Straciłem wszystko. Czułem się jak gówno. To był koniec. Już nie było mnie i Franky. Cholera, nas nigdy nie było. Byłem tylko ja i moje beznadziejna miłość.
Spojrzałem na nią, kiedy weszła do naszej sypialni. Stanęła jak wryta, widząc moje łzy. Jej wzrok padł na zdjęcie w laptopie. Jej źrenice rozszerzyły się do granic możliwości.
- Harry, to nie tak jak myślisz... - zaczęła cicho.
- Nie, doskonale rozumiem - podszedłem do niej. - Nigdy mnie nie kochałaś. Grałaś w tą pieprzoną grę. Fin miał rację. Jesteś zakłamana. Wybrałaś tego kutasa. Historia lubi się powtarzać - zaśmiałem się sztucznie, przypominając sobie historię, która sprowadziła nas na wojenną ścieżkę. - Dobrze się z tym czujesz? Osiągnęłaś to, co chciałaś? Dlaczego mnie tak okłamałaś, co?
- To nie tak, Harry! - krzyknęła. - To tylko przyjaciel. Spotkał się ze mną, bo chciałam ochłonąć po naszej kłótni. Kocham cię! Jesteś dla mnie wszystkim! - płakała.
Łzy spływały po jej różowych policzkach i miękkich ustach. Nawet mimo tego fatalnego stanu była piękna. Ale oszukała mnie. Nikt nigdy wcześniej nie zranił mnie tak jak ona. Ciekawe czy Justin był lepszy w łóżku. Chodziło jej tylko o sławę. Nigdy mnie nie chciała.
- Nienawidzę cię, Naomi! - chwyciłem ją za rękę, wbijając paznokcie w jej skórę. - Jak mogłaś ty przeklęta, dziwko?! Kochałem cię! Mam ochotę cię zabić, rozumiesz?
Zaszlochała z bólu. Nie rozumiałem, dlaczego, ale ten płacz był taki przyjemny. Chciałem żeby płakała. Chciałem żeby cierpiała tak samo mocno jak ja. Nie chciałem jej znać. Moim ciałem zawładnął gniew, kiedy popchnąłem ją na podłogę. Krzyknęła, gdy uderzyłem ją w twarz. Niech cierpi, pokaż jej jak ty cierpisz - jakiś dziwny głos w mojej głowie cały czas mnie nakręcał.
- Harry! Proszę! Przestań!
Spojrzałem na nią, a moja ręka zamarła. Z jej wargi leciała krew, a ciało trzęsło się ze strachu. Płakała tak bardzo mocno. Spojrzałem na swoją rękę, uświadamiając sobie, co zrobiłem. Moje nogi zrobiły się jak z waty. Uderzyłem ją. Byłem nikim. Podparłem się o ścianę, próbując złapać równowagę. Boże, co ja zrobiłem. Naomi skuliła się kącie, zasłaniając twarz dłońmi. Nie mogłem w to uwierzyć.
Szybko wyszedłem z pokoju, potykając się na schodach. Nie umiałem zapanować nad własnym ciałem, które trzęsło się jak galareta. Dlaczego uciekłem? Dlaczego pobiłem dziewczynę, którą kochałem nad życie? Co się ze mną działo? Czułem, że zaczynam umierać w środku. Moja dusza więdła i zamieniała się w czarny, nic nieznaczący proch. Byłem nikim.
*
Patrzyłem na jej szczęśliwą twarz, kiedy mówiłem jej, że nie dam rady. Że mój związek z Naomi się rozpadł, a ona zwyciężyła. Wtuliła się we mnie, powtarzając, że to był dobry wybór i dobrze, że to zrobiłem, że nie chciała mnie skrzywdzić. Chciała być tylko przyjaciółką, ale nią nie była. Danielle przyczyniła się do rozpadu mojej duszy i tego, że uderzyłem Naomi. Sprawiła, że wszystko straciło sens, a ja byłem zerem.
- Odchodzę z One Direction – powiedziałem cicho jakbym bał się własnego głosu.
- Co? – zmarszczyła brwi. – Dlaczego? Nie możesz, rozumiesz?!
- Przykro mi Danielle, ale nie potrafię. Kończę ze wszystkim. Nie chcę być tu ani chwili dłużej. Pożegnaj ode mnie chłopaków i powiedz, że mi przykro. Dadzą sobie radę beze mnie.
- Co ty bredzisz, Harry?! – krzyknęła. – Czy to przez nią? Nie rozumiesz, że ona nie jest ciebie warta? – wycedziła przez zęby.
- Nie, to ja nie jestem jej warty.
- Nie popełniaj tego błędu, rozumiesz? Co powie Anne, kiedy zapukasz do jej drzwi i powiesz jej, że już nie jesteś w zespole? Wracasz do Holmes Chapel?! Jesteś tchórzem!
- Tak, jestem nim.
Odwróciłem się od niej i zacząłem iść. Nie zwracałem uwagi na jej krzyki, abym wrócił, a nawet na groźby. Wyłączyłem się, tak, aby to wszystko mniej bolało. Zostawiałem ich i nie wyjeżdżałem do Holmes Chapel. Zostawiałem ich na zawsze.
Nawet nie wiedziałem, kiedy dotarłem do domu. Nie było w nim Naomi. Byłem pewny, że wyprowadziła się, zostawiając mnie samego, ale nie miałem jej tego za złe. Dobrze postąpiła.
Usiadłem na kanapie, biorąc do ręki magazyn. Na okładce była twarz Naomi. Miała zimny wzrok, a jej twarz była pozbawiona wyrazu.
Zacisnąłem szczęki i wyjąłem z kieszeni tabletki,
które kupiłem po drodze w aptece. Wysypałem zawartość pojemnika na gazetę.
Chciałem to zakończyć raz na zawsze.
Jedna za to, że beznadziejnie się zakochałem
Druga za to, że uderzyłem swoją największą miłość
Trzecia, że zawiodłem wszystkich i nie byłem taki jak chcieli moi fani i brukowce
Czwarta za to, że moi przyjaciele przeze mnie cierpieli
Piąta za krzywdy, jakie wyrządziłem matce i siostrze
Szósta za te wszystkie dziewczyny, które wykorzystałem
I dwadzieścia kolejnych za każdy popełniony błąd.
Jedna za to, że beznadziejnie się zakochałem
Druga za to, że uderzyłem swoją największą miłość
Trzecia, że zawiodłem wszystkich i nie byłem taki jak chcieli moi fani i brukowce
Czwarta za to, że moi przyjaciele przeze mnie cierpieli
Piąta za krzywdy, jakie wyrządziłem matce i siostrze
Szósta za te wszystkie dziewczyny, które wykorzystałem
I dwadzieścia kolejnych za każdy popełniony błąd.
*
Nigdy wcześniej nie wylałam tyle łez,
jak teraz. Uderzył mnie i uwierzył, że go zdradziłam. Powiedział, że jestem
dziwką, że mnie nienawidzi. Zraniłam jego serce tak samo mocno jak on moje.
Dlaczego to się przytrafiło właśnie nam? Nie chciałam, aby tak się to
zakończyło. Myślałam, że będziemy ze sobą do końca życia, że będziemy mieli
dzieci, że ułożymy sobie razem życie, ale los postanowił zrobić nam psikusa. Odwrócił
nasze życie do góry nogami i sprawił, że nasza szczęśliwa bańka mydlana pękła,
wpuszczając do naszego życia mrok. Traciłam oddech, a w sercu czułam
nieprzyjemny uścisk. Nie miałam już, czym płakać i nie miałam siły dłużej o tym
myśleć. Patrzyłam na kartkę papieru, gdzie zapisałam słowa. Była mokra od moich
łez i rozmazywała tusz, ale to były słowa z mojego serca do niego. Do mojego
cudownego Harry’ego, który zniknął jednego dnia.
„Usłysz mnie!
Wypłakuję się!
Już jestem gotowa.
Obróć mój świat do góry nogami.
Znajdź mnie!
zagubiłam się w tym tłumie.
Jest coraz głośniej.
Muszę Cię zobaczyć!
Krzyczę do Ciebie by poprosić:
Usłysz mnie!”
Spojrzałam
na telefon, kiedy zaczął dzwonić. Moje serce zabiło szybciej, kiedy zobaczyłam
numer Harry’ego. Bez wahania odebrałam, mając nadzieję, że powie mi, że
wszystko będzie dobrze. Myliłam się.Wypłakuję się!
Już jestem gotowa.
Obróć mój świat do góry nogami.
Znajdź mnie!
zagubiłam się w tym tłumie.
Jest coraz głośniej.
Muszę Cię zobaczyć!
Krzyczę do Ciebie by poprosić:
Usłysz mnie!”
- Harry? – wyszeptałam.
- Przepraszam, Naomi – płakał. – Nie mogę tak dłużej. Chcę to zakończyć, wiesz? Zraniłem cię i nie mam już, po co żyć, bo ty odeszłaś. Wiem, że to moja wina, ale pamiętaj, że zawsze cię kochałem i będę kochał na zawsze.
- Harry, nie – głos mi się łamał, a w oczach pojawiły łzy.
- Żegnaj, kochanie.
Zawyłam z bólu, gdy zakończył połączenie. Wybiegłam ze studia, potrącając przechodniów, którzy patrzyli na mnie zdziwieni. Biegłam ile sił w nogach do naszego domu. Łzy lały się strumieniami po moich policzkach i czułam, że moje serce umierało powoli i boleśnie. Wpadłam do domu jak burza, rozwalając wszystko po drodze wbiegłam do salonu. Zamarłam widząc ciało mojego kochanka.
- Harry, proszę nie rób mi tego – płakałam, trzymając jego twarz w dłoniach. – Kocham cię, proszę.
Ale on się już nie odezwał. Jego twarz była blada jak kartka papieru, a ciało zimne jak lód. Wszystko działo się tak szybko. Karetka przyjechał parę minut później, kiedy ją wezwałam. Zabrali go, krzycząc coś do mnie, ale nie rozumiałam, co takiego mówili. Patrzyłam na magazyn, na którym były rozsypane jakieś tabletki. Chciał odejść przeze mnie. Nienawidziłam siebie za to. Co ja najlepszego zrobiłam?
Od Autorki:
To jest już koniec „Distance was a friend of mine”. To opowiadanie miało być przełomem w mojej „karierze”. Pokładałam w nim wiele nadziei. Dużo płakałam pisząc niektóre rozdziały, próbując wczuć się w uczucia bohaterów. Związałam się z nimi wszystkimi. Naomi była praktycznie odzwierciedleniem mnie samej. Wiem, że zawaliłam dużo razy, że nie spełniłam waszych oczekiwań, ale starałam się jak mogłam.
Kończę moje opowiadanie z 601 komentarzami. Z liczbą wyświetleń o wysokiej liczbie, a mianowicie 32661. Z 48 obserwatorami i z ciężkim sercem. Kocham Was wszystkich bardzo mocno. Miło było dla Was pisać. Jesteście najlepsze i mam nadzieję, że nie zapomnicie o mnie.