czwartek, 27 czerwca 2013

17.„Nie sądzę, że potrafisz kochać cokolwiek.”

                                                                           W tle.
28 luty 2013 rok.
Uśmiechałam się do tłumu fotografów, którzy robili mi milion zdjęć na minutę. Z każdej strony słyszałam słowa ludzi. Gwiazdy, które również były na czerwonym dywanie wydawały się być wyluzowane w przeciwieństwie do mnie. Mimo, że zgrywałam twardą i spokojną, to tak naprawdę w środku cała się trzęsłam. To była pierwsza gala w całym moim osiemnastoletnim życiu. Byłam bardzo podekscytowana. Dumnym krokiem kroczyłam po czerwonym dywanie. To było coś niesamowitego. Po tym jak zapozowałam dla fotografów udałam się do klubu, do którego miały wstęp same sławy. Czułam się jak intruz w ich towarzystwie. Na moich ustach pojawił się uśmiech, gdy przy barze zauważyłam Zayna. 
-Czemu pijesz w samotności?-Spytałam podchodząc do niego.
-Cześć Naomi.-Uśmiechnął się.-Jeszcze raz to samo.-Powiedział do barmana wskazując na swojego kolorowego drinka.
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.-Usiadłam obok niego.
-Reszta chłopaków jest zajęta sobą.-Zaśmiał się.
Pokiwałam głową na znak zgody po czym upiłam duży łyk napoju procentowego. Był jednym z najlepszych drinków jakie kiedykolwiek piłam. Rozejrzałam się po klubie z uznaniem. Na parkiecie tańczyli już trochę wystawieni ludzie (pomijając to, że wszyscy byli sławni). Moją uwagę przykuł Harry, który siedział na czerwonej kanapie obok Ed'a. Obydwoje śmieli się z czegoś popijając przy tym drinki. Wyglądali jak prawdziwi przyjaciele.
-Obczajasz Stylesa?-Zaśmiał się Zayn.
-Nie?-Spojrzałam na niego jak na idiotę.-Wydają się być dobrymi przyjaciółmi.
-Bo są.-Powiedział.-Ed to nasz wspólny kumpel, ale z Harrym ma szczególną więź.
-Mówił mi.
-Harry?-Spytał.
-Nie, Ed.-Oznajmiłam przypominając sobie o naszej rozmowie.
-Znasz Ed’a?
-Napisaliśmy razem piosenkę.-Uśmiechnęłam się.
-Serio? Jaką?-Spytał zaciekawiony. 
-Fajną.-Zaśmiałam się.
-Jesteś taka zabawna Nao.-Wywrócił żartobliwie oczami.-Zdrowie.
Z uśmiechem na ustach stuknęliśmy swoimi szklankami o siebie po czym wypiliśmy napój. Czułam jak alkohol zaczyna buzować w moich żyłach. Miałam ochotę upić się do nieprzytomności. Potrzebowałam zabawy. Ostatnio rzadko bywałam na imprezach.
-Co u Ciebie i Kate?
Mulat zmieszał się, gdy usłyszał moje pytanie. Podrapał się niezręcznie po karku i przegryzł wargę. Posłałam mu zdziwione spojrzenie na co chłopak uśmiechnął się sztucznie. Wydawało mi się, że między nim a moją siostrą jest naprawdę dobrze.
-Pogodziliśmy się i jest w porządku.
-Oh, to świetnie.-Wciąż patrzyłam na niego uważnie.
Zmarszczyłam brwi, kiedy Zayn poruszył się niespokojnie. Zdesperowany wpatrywał się w coś za mną. Kiedy chciałam się już obrócić Zayn chwycił mnie za ramię.
-Nie czuję się zbyt dobrze.-Westchnął.-Muszę iść do toalety. Zamówisz nam po jeszcze jednym drinku?
-Jasne.-Odpowiedziałam niepewnie.
Malik posłał mi uśmiech po czym ruszył w kierunku toalet. Zachowywał się naprawdę dziwnie. Nigdy nie widziałam go takiego jak w tamtej chwili. To tak jakby ktoś podmienił Zayna Malika.
Westchnęłam i zamówiłam sobie następnego drinka. Chwytając szklankę w dłonie udałam się w stronę Stylesa i Ed’a. Harry uśmiechnął się szeroko, gdy tylko mnie zauważył.
-Franky!-Zawołał Hazza.
-Cześć Naomi.-Ed uśmiechnął się szeroko.
-Hej chłopaki.
-Znacie się?-Spytał zdziwiony Harry.
-Tak jakoś wyszło.-Zaśmiał się Ed i puścił mi oczko.
-Zaczynamy zabawę moi drodzy!-Zaśmiał się Harry.
Pokręciłam rozbawiona głową widząc, że chłopak działa już pod wpływem alkoholu. Wyglądał wtedy tak zabawnie. Usiadłam na sofie między chłopakami i śmiejąc się z żartów Ed’a zaczęłam powoli wypijać drinka. Nogą ruszałam w rytm przyjemnej muzyki. Czułam się naprawdę dobrze. Każdy kto mnie znał wiedział, że uwielbiałam spędzać czas w klubach. To dawało mi szczęście, jakkolwiek to dziwnie brzmi.
-I wtedy wpadł do wody.-Zakończył swój żart Ed, a Harry zaczął śmiać się jak opętany.
-Na pewno dobrze się czujesz?-Zaśmiałam się i położyłam zimną dłoń na jego rozgrzanym policzku.
-Oczywiście.-Uśmiechnął się szeroko.
-Może czegoś mu dosypali?-Zażartował Ed.
-Jasne.-Harry wywrócił żartobliwie oczami.-Założę się, że nie poderwiesz dzisiaj żadnej laski.
-Zakład?-Rudowłosy wystawił w jego stronę dłoń.
-Zakład.-Styles uścisnął mocno jego dłoń.-Franky, jesteś świadkiem.
Pokręciłam rozbawiona głową po czym wstałam z sofy i tanecznym krokiem udałam się do baru. Wypiłam dwa kieliszki czystej wódki, aby poczuć tą euforię. Ciężki bity zaprowadziły mnie na parkiet. Tańczyłam ocierając się o spoconych ludzi. Jedną rękę trzymałam w górze, a drugą poprowadziłam przez całe moje ciało. Z zamkniętymi oczami ruszałam biodrami w rytm muzyki. Czułam jakby wszyscy zniknęli i zostawili mnie samą wraz z tą euforią, która opanowała całe moje ciało.
Moje serce zaczęło bić szybciej, gdy poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach. Odwróciła głowę do tyłu i zobaczyłam uśmiechniętego Stylesa. Jęknęłam cicho, kiedy Harry przyciągnął moje biodra do swojego ciała.
- Czujesz?
Kąciki moich ust uniosły się ku górze, kiedy poczułam twarde wybrzuszenie dotykające moich pośladków.
- Tak bardzo cię pragnę. - Wyszeptał.
Fakt, że tak bardzo go podniecałam uszczęśliwił mnie. Chciałam żeby tak było. Żeby widział we mnie nie tylko przyjaciółkę, ale również i seksowaną dziewczynę.
Wszystko wokół mnie zaczęło wirować, a ja już nie mogłam się powstrzymać. Pójdę do piekła.
Chwyciłam Harry’ego za nadgarstek i pociągnęłam go w stronę toalety. Jęknęłam z bólu jak i podniecenia, gdy przyparł mnie do ściany, która wyłożona była ładnymi kafelkami.

Agresywnie ujęłam jego twarz w swoje dłonie i przycisnęłam swoje usta do jego. Nasze języki tańczyły wojenny taniec, a ciała ocierały się o siebie. Brunet z całej siły zacisnął palce na moich pośladkach przez co jęknęłam w jego usta. Uśmiechnął się triumfalnie wciąż mnie całując. Westchnęłam, gdy jego ciepłe ręce zaczęły podwijać do góry moją i tak krótką sukienkę. Nagle w pomieszczeniu zrobiło się okropnie gorąco. Czułam jak moje policzki rumienią się przez wysoką temperaturę. Jeszcze chwila, a eksploduję.
-Co do kurwy?
Przerwałam mój namiętny pocałunek z Harrym i spojrzałam przez jego ramię, gdy usłyszałam czyiś zdenerwowany głos. Moje źrenice rozszerzyły się do granic możliwości, kiedy zauważyłam zszokowanego i wściekłego Nialla. Jego dłonie zacisnęły się w pięści, a oddech przyspieszył.
-Niall..-Wyszeptałam.
-Nie wierzę, że to się stało.-Spojrzał na mnie z pogardą po czym opuścił łazienkę.
-Kurwa..-Przeklęłam cicho.
Styles oparł się o zimną ścianę i zaczął głęboko oddychać. Jego klatka piersiowa unosiła się szybko i opadała. Wyglądał jakby przebiegł maraton.
-Chyba posunęliśmy się za daleko.-Powiedział.
-Tak.
-Gdyby Niall tu nie wszedł, nie opanowałbym się, wiesz?
-Wiem.-Delikatnie przejechałam dłonią po jego policzku.-Jesteś moim najlepszym przyjacielem, Harry.
-Zawsze będę.-Uśmiechnął się.
-Muszę iść poszukać Nialla.-Westchnęłam.
-Powodzenia.
Uśmiechnęłam się niepewnie po czym opuściłam łazienkę. Rozglądałam się po całym klubie, ale nigdzie nie widziałam Horana. Odpychając od siebie pijane sławy, wyszłam tylnym wyjściem na zewnątrz. Otuliłam swoje ciało ramionami, gdy zimne powietrze buchnęło w moją obnażoną skórę. Wyostrzyłam wzrok aby zobaczyć cokolwiek w ciemności. Odetchnęłam z ulgą, gdy zobaczyłam Nialla, który zdenerwowany palił papierosa.
-Chcę Ci, to wyjaśnić.-Stanęłam przed nim.
-Co chcesz mi wyjaśnić?-Spojrzał na mnie smutno.-Nie musisz, rozumiem. Bawiłaś się mną i w tym samym czasie spałaś z moim przyjacielem.
-Boże!-Jęknęłam zażenowana.-Nigdy nie przespałam się z Harrym! Dzisiaj, to był impuls! Mam przeliterować?
-Niedługo sama pogubisz się we własnych kłamstwach.
-Kocham Cię, ale jak przyjaciela.-Wzięłam głęboki wdech.-Nie dam rady pokochać Cię inaczej.
-
Nie sądzę, że potrafisz kochać cokolwiek.
Spojrzałam na niego zszokowana, gdy usłyszałam jego słowa. W jego niebieskich tęczówkach gościł smutek i złość, której nie mógł opanować. Zraniłam go tak bardzo mocno, że moje serce zaczęło wewnętrznie krwawić. Moja dolna warga zaczęła niespokojnie drżeć z zimna. Przełknęłam ślinę, gdy bez przerwy wpatrywał się w moje oczy. Nie mogłam znieść jego spojrzenia. Ranił mnie tym, ale mój ból był niczym w porównaniu do tego, który ja mu zadałam. 
Czułam, że teraz Niall nie będzie w stanie zaoferować mi nic innego niż zwykłą znajomość. Straciłam szansę na to, aby zdobyć przyjaciela.
W moich uszach wciąż słyszałam jego brutalne słowa.
„Nie sądzę, że potrafisz kochać cokolwiek.”


Cześć wszystkim! I jakie wrażenia po siedemnastym rozdziale? Pisało mi się go dość lekko i jestem z niego nawet zadowolona. Oczywiście jest krótszy niż inny (za co ogromnie przepraszam), ale postaram się, aby osiemnastka była lepsza. Mam nadzieję, że będzie. :))
Głosujcie w ankiecie i zostawcie po sobie ślad.
Pozdrawiam <33

piątek, 21 czerwca 2013

16."Tak bardzo Cię przepraszam, Franky."

28 luty 2013 rok.
Siedziałam przy stole w kuchni z uwagą oglądając zdjęcia strojów jakie mogę wybrać na dzisiejszą galę. Te wszystkie stroje były jak dla mnie zbyt eleganckie i sztywne. Nie było mowy abym nałożyła na siebie sukienkę, która sięgała do moich pięt i wyglądała jak z czasów średniowiecza. Oczywiście nie mam nic do epoki średniowiecza po prostu nie wydaję mi się, że wyglądałabym w tym przyzwoicie.
-Boże, kto to projektował?-Jęknęłam.
-Zdaję mi się, że twoja stylistka.-Powiedziała Kate.
Wywróciłam oczami i przyjrzałam się mojej siostrze. Jej włosy były wyprostowane i miała na sobie bluzkę w paski oraz czarne rurki. Wyglądała olśniewająco z resztą tak jak zawsze. Niedługo popadnę przez nią w kompleksy.
-Nie nałożę tego, nie ma mowy!
Kate spojrzała na mnie surowo, kiedy usłyszała moje słowa. Wyglądała w tym momencie jak moja mama, kiedy karciła albo mnie albo Katherine.
-No to co nałożysz?-Spojrzała na mnie jak na idiotkę.
-Co powiesz na zwykłe rurki, skórzaną kurtkę i jakiś T-shirt?
-Na pewno tak się nie ubierzesz!
-Jesteś okrutna!-Pokręciłam głową.
-Pozwolę Ci abyś ubrała się jak chcesz jeżeli obiecasz, że nałożysz sukienkę.
Uśmiechnęłam się szeroko słysząc słowa brunetki. Przynajmniej będę miała pewność, że wyglądam nowocześnie, a nie jak z innej epoki. Wysłałam jej całusa w powietrzu w ramach podziękowania, na co ona wywróciła żartobliwie oczami. Z ohydnymi projektami w dłoni udałam się do swojego pokoju. Włączyłam muzykę, a następnie zaczęłam przeglądać zawartość mojej szafy. Znalazłam parę ciuchów w odcieniu neonu, zieleni, błękitu, seledynu i pudrowego różu. Niestety lub stety reszta była albo w kolorze czerni bądź brązu. Spojrzałam w kierunku komody gdzie leżał mój telefon, gdy usłyszałam dość głośną wibrację. Przesunęłam palcem po ekranie aby odczytać nową wiadomość.
"Czemu nie odpisujesz na moje wiadomości? Co się z tobą dzieje? Musimy pogadać."
Sms był oczywiście od Stylesa, który jak widać już był zdenerwowany tym, że przez ostatnie cztery dni go ignorowałam. Potrafił wysłać mi dwadzieścia sms-ów dziennie na które oczywiście nie odpowiadałam. Tak samo było z Pinky tyle, że ona nie nękała mnie tak bardzo jak Harry.
Odłożyłam telefon na poprzednie miejsce i wróciłam do poprzedniego zajęcia. Niestety nie mogłam skupić się na szukaniu odpowiedniej sukienki ponieważ mój telefon cały czas dzwonił. Kurde, Styles jesteś taki uparty. 
                                                                         *
Wkurzony tym, że Franky nie odpisuje na moje wiadomości cisnąłem telefonem w kanapę. Na moje nieszczęście telefon odbił się i spadł z hukiem na podłogę.
-Uuu..Stary, to twój nowy telefon.-Mruknął Liam.
Jęknąłem widząc pęknięty wyświetlacz. Podniosłem zepsuty telefon i wyjąłem z niego kartę SIM. Muszę kupić sobie nowy telefon, znowu.
-Mogliby zacząć produkować bardziej wytrzymałe, a nie taki szajs.-Rzuciłem się na fotel.
-Gdybyś bardziej dbał o ten telefon i nie rzucał nim gdzie popadnie, to może dłużej by ci podziałał.
Spojrzałem gniewnie na Nialla, który jak zwykle musiał dorzucić swoje pięć groszy. Farbowany blondyn wzruszył ramionami i upił łyk piwa z puszki. Od jego randki z Franky jest szczęśliwy i nie przejmuje się niczym. Ta dziewczyna naprawdę go zmieniła, oczywiście na lepsze. Dzięki niej Niall zaczął się więcej uśmiechać.
-Popieram Nialla.-Odezwał się Lou.
-Dzięki za wsparcie.-Uśmiechnąłem się do niego sztucznie.
-To co się stało, że jesteś taki zdenerwowany?-Spytał Li.
-Franky cały czas mnie ignoruje.
-A ma do tego jakiś powód?
Zmarszczyłem brwi zastanawiając się nad pytaniem Louisa. Nie zrobiłem nic co mogłoby ją urazić. Przecież nic nie zrobiłem, ale ona i tak mnie ignoruje. Czyżby chciała zakończyć naszą przyjaźń? Chyba bym tego nie przeżył, za bardzo mi na niej zależy.
-Wydaję mi się, że nie.-Wzruszyłem ramionami.
-Wydaję Ci się?-Odezwał się Niall.
-Tak.
-Zależy Ci na niej.-Zaśmiał się Liam.
-Wcale nie!-Zaprotestowałem. Jestem kłamcą. 
Tomlinson słysząc moje słowa zadławił się wodą, którą właśnie pił, a po chwili wybuchł niekontrolowanym śmiechem. Jęknąłem i przejechałem dłońmi po twarzy. Czy moi przyjaciele również muszą mi docinać? Wiem, że skłamałem, ale tak naprawdę to Franky jest pierwszą dziewczyną (oprócz mojej mamy i siostry), na której mi zależy. Nigdy specjalnie nie angażowałem się w znajomości z kobietami. Nie było to mi ani trochę potrzebne. 
-Następny żart, proszę.-Louis żartobliwie szturchną mnie w ramię.
-Dzięki, że mnie wspierasz.-Wywróciłem oczami.
-Jak ma ktoś Cię wspierać skoro kłamiesz nam prosto w oczy?-Liam obdarzył mnie oburzonym spojrzeniem.-Nie licz na to, że i ja będę z tobą szczery.
-No, ale bez przesady.-Jęknąłem.
-Po prostu bądź z nami szczery.-Powiedział.
Westchnąłem i niepewnie potrząsnąłem głową na znak zgody. Chciałem być z nimi szczery, ale to takie trudne. Czasami wolę przemilczeć parę spraw i z nikim się nimi nie dzielić. Czy to przestępstwo? Zatrzymałem swój wzrok na Horanie, który ze zmarszczonymi brwiami mi się przyglądał. Był zazdrosny o Naomi, to było widoczne. Zastanawiałem się jak minęła ich randka. Niall nic nie chciał nam powiedzieć nawet mimo tego, że go o to wręcz błagaliśmy.
-Cześć chłopaki!
Do salonu wszedł uśmiechnięty Zayn. Od kilku dni chodził wciąż uśmiechnięty i szczęśliwy. Podejrzewałem, że to zasługa siostry Franky-Kate. Parę dni temu przyszła do nas aby porozmawiać z Malkiem. Niestety nie mogłem spać w nocy, ponieważ mój pokój znajduje się obok pokoju Zayna, z którego cały czas dochodziły odgłosy „miłości”.
-Jutro przyjdzie moja dziewczyna i chciałbym abyście wszyscy byli w domu.-Mulat usiadł na sofie.
-Między wami już wszystko okey?-Spytał Li.
-Nigdy nie było lepiej.-Zayn uśmiechnął się szeroko.
-Czy Ty ją kochasz?-Spytałem.
-Jak nikogo innego.-Westchnął.-Teraz nasz relacje są o wiele lepsze niż wcześniej. Jestem pewny swoich uczuć.
Spojrzałem na niego zdziwiony, gdy dotarły do mnie jego słowa. To znaczy, że on kocha Kate? Owszem jest piękną kobietą, ale dla niego za starą. Ona ma dwadzieścia siedem lat! Wiem, że wiek nie ma znaczenia, ale ona jest zbyt dojrzała dla niego. Oni po prostu do siebie nie pasują.
-Idę do Franky.-Oznajmiłem.
                                                                       *
Zapukałem drzwi, które po chwili otworzyły się ukazując starszą siostrę Elev. Brunetka z uśmiechem na ustach wpuściła mnie do domu. Wyglądała naprawdę seksownie i gdybym nie miał do niej szacunku, to już dawno bym ją zaliczył.
-Naomi jest u siebie.-Wskazała dłonią na drzwi od jej pokoju.-A tak na marginesie, to wyglądasz świetnie.
Kobieta wskazała na mój strój, który przygotowała mi Lou-nasza stylistka na dzisiejszą galę. Uśmiechnąłem się zadziornie i przejechałem palcami po włosach. Wiedziałem, że to działa na kobiety jak płachta na byka.
-Dzięki.-Oblizałem suche wargi.-Ty też wyglądasz olśniewająco.
Kate zarumieniła się na moje słowa po czym udałam się do kuchni. Pokręciłem rozbawiony głową, wyobrażając sobie minę Zayna gdyby dowiedział się, że zawstydziłem jego dziewczynę. Zabiłyby mnie, dosłownie.
Wziąłem głęboki wdech i ruszyłem do pokoju mojej przyjaciółki. Delikatnie otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. W pokoju panował bałagan. Na dużym łóżku jak i na podłodze porozrzucane były ciuchy. W niektórych miejscach walały się nawet kosmetyki. Cicha muzyka, która dochodziła z głośników wieży dodawała temu pokoju mroczności.
-Co Ty tutaj do cholery robisz?
Spojrzałem na Franky, która patrzyła na mnie jak na największego wroga. Przełknąłem głośno ślinę widząc, że dziewczyna nie miała nawet najmniejszej ochoty na spotkanie ze mną. Zabolało i to bardzo.
-Dlaczego mnie ignorujesz?-Spytałem.
-Dlaczego stąd nie wyjdziesz?-Odpowiedziała pytaniem.
-Nie wyjdę dopóki nie powiesz mi dlaczego tak się zachowujesz.-Powiedziałem stanowczo.
-Ale Ty jesteś tępy.-Warknęła.-Przez Ciebie musiałam pocałować Pinky, matole! Przecież doskonale wiedziałeś, że ona jest pierdoloną lesbijką!
Przegryzłem wargę ze zdenerwowania, gdy usłyszałem jej słowa. Ledwo powstrzymałem się przed zadaniem sobie ciosu w głowę. Nie chciałem żeby tak to wyszło. Nie myślałem racjonalnie, to było spontaniczne!
-Przysięgam na wszystko, że wtedy nie myślałem.-Jęknąłem.-Zapomniałem o tym, naprawdę!
-O takich rzeczach się nie zapomina.
-Uwierz mi.-Chwyciłem jej dłoń.-Tak bardzo Cię przepraszam, Franky.-Wyszeptałem.
Dziewczyna zamknęła oczy słysząc mój szept. Postanowiłem kontynuować widząc jak odpręża się poprzez mój szept. Przybliżyłem się do niej tak, że praktycznie nie było między nami przestrzeni. Szeptałem jej do ucha jak bardzo żałuję przy okazji składając delikatnie pocałunki na jej uchu.
-Wybaczam Ci.-Wyszeptała.
-Dziękuję.-Delikatnie pocałowałem ją w policzek.
Z uśmiechem na ustach usiadłem na łóżku i zacząłem przyglądać się blondynce. Dziewczyna zaśmiała się cicho i rozpuściła swoje włosy, które do tej pory były związane w luźny kok. Wstrzymałem oddech, kiedy zdjęła z siebie szlafrok stojąc przede mną w samej koronkowej bieliźnie. Z gracją włożyła na siebie sukienkę, która nie miała ramiączek i ledwo zasłaniała jej pośladki.
Oblizałem wargi po czym je przegryzłem. Wyglądała jeszcze bardziej seksowanie niż Kate. Czuję, że długo nie pociągnę bez dotykania jej ciała.
-I jak?-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jesteś zbyt seksowna.
-Cóż, to dobrze.-Usiadła obok mnie.
-Coś się stało, prawda?
-Yhym..-Jej głowa spoczęła na moim ramieniu.-Niall mnie pocałował, a ja czuję, że nie nigdy nie odwzajemnię jego uczuć do mnie.
-Żadnych „motylków” czy czegoś innego?-Spytałem.
-Zero.
Westchnąłem i oparłem głowę o jej. Niall załamie się, gdy dowie się, że Franky nic do niego nie czuje. Mówią, że nieodwzajemniona miłość boli najbardziej. Za żadne skarby nie chciałbym być na jego miejscu.
-Nie wiem co mam robić.
-Nie rób mu nadziei.-Powiedziałem.
-Tak zrobię.-Uśmiechnęła się delikatnie.-Wiesz, ostatnio przeczytałam artykuł na nasz temat i Swift. To było całkiem zabawne.-Zaśmiała się.
Jęknąłem przypominając sobie o Taylor. Nasz „związek” był totalnym niewypałem. Nic do niej nie czułem. Nawet nie była moją przyjaciółką. Po prostu chciałem ją przelecieć.
-Nie wiedziałam, że zabiegałeś o nią aż rok.-Zaczęła mnie wyśmiewać.
-Proszę Cię, to nieprawda.-Wywróciłem oczami.-Tylor uwielbia koloryzować.
-Na pewno-Wciąż się śmiała.
-Lepiej przygotuj się na całuski z gwiazdami.
-Jestem bardzo całuśna.
Zaśmiałem się z jej słów. Cieszę się, że między nami jest już wszystko okay. Zależy mi na niej. Jest przecież moją przyjaciółką.


Za wszelkie błędy bardzo Was przepraszam. Potem sprawdzę jeszcze raz czy wszystko jest porządnie napisane.
Powiedzcie mi: co robię źle? Z dnia na dzień komentarzy jest coraz mniej. Czy naprawdę aż tak bardzo Was zawiodłam? W ankiecie głosuje 55 osób, a komentuje z 8. To trochę dołujące.
Ale mimo wszystko chciałabym podziękować osobom, które podpierają mnie na duchu. Kocham Was, wiecie o tym? <3 Jeżeli macie jakiś problem, albo chcecie po prostu pogadać, to znajdziecie mnie na Asku oraz gg-3439004 i oczywiście jeszcze tumblr.
Pozdrawiam i ściskam mocno <33

niedziela, 16 czerwca 2013

15."Współpraca"

                                                               W tle.
25 luty 2013 rok.
Oparłam się o stos poduszek po czym zaczęłam przeglądać różnorodne strony internetowe. Miałam godzinę aby dotrzeć do studia nagraniowego i zacząć pracę. Oczywiście przed "pracą" musiałam popisać z fanami i sprawdzić twittera.
Nie wiem co mną kierowało, ale postanowiłam odwiedzić jedną ze stron plotkarskich.
Otworzyłam szarzej oczy widząc artykuł o mnie, Harrym i Taylor Swift.
"Harry Styles znalazł pocieszenie po Tylor Swift!"
Coraz częściej Harry Styles (19 l.) jest widziany w towarzystwie piosenkarki Naomi Elev (18 l.). Zdjęcia, które zostały im zrobione wskazują na to, że to nie tylko przyjaźń. Informatorzy mówią:
"Zachowują się jak zakochani! Przytulają się oraz całują!"
Jeszcze nie tak dawno najmłodszy członek zespołu One Direction spotykał się z Tylor Swift (23 l.). Rozstanie pary nie było zbyt dużym szokiem. Obydwoje często zmieniali partnerów.
Jak myślicie, czy Harry i Naomi, to związek idealny? A może to kolejny fake?
Czytając cały artykuł ledwo powstrzymywałam się przed zaśmianiem się. Wiedziałam, że Styles kręcił z Taylor, ale nie wiedziałam, że aż tak. Nie pasowali do siebie. Nie znam osobiście Taylor, ale jakoś nie pałam do niej sympatią. Nawet mimo tego, że pisała o mnie na twitterze. Pod artykułem było pełno komentarzy. Niektórzy hejtowali Harry'ego, inni Taylor, a jeszcze inni mnie. Oczywiście byli i również tacy, którzy pisali, że to nasza prywatna sprawa co robimy.
Westchnęłam głośno, a następnie zsunęłam się z łóżka. Nałożyłam na siebie czarną bluzę, a do kieszeni spodni włożyłam telefon. Gotowa wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Czas zacząć pracę.
                                                                *
Z uwagą słuchałam porad dźwiękowca. Chciałam być profesjonalna. Wszystko musiało wypaść perfekcyjnie. Kate stała za szybą obok dźwiękowca, który miał na imię Paul.
Wszystko było w jak najlepszy porządku dopóki drzwi nie otworzyły. Prawie dostałam zawału widząc Ed'a Sheeran'a. Rudowłosy dwudziestodwulatek uśmiechnął się w moim kierunku. Mimo, że stałam za szybą wydawało mi się, że cała trójka słyszy mój przyspieszony oddech.
-Zaczynaj!
Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam głos Paula. Jak to mam zaczynać? Ale, że teraz? Głośno przełknęłam ślinę. Byłam ogromną fanką Ed’a więc to chyba normalne, że stresowałam się.
W dodatku on miał usłyszeć jak śpiewam! Co on w ogóle tu robi? Nie ma jakichś ciekawszych rzeczy niż słuchanie jakiejś amatorki? Bezsens.
Zamknęłam oczy, gdy do moich uszu dobiegła muzyka. Musiałam dać radę.
Z oddaniem śpiewałam piosenkę pt. „People Like Us”. Napisałam ją z myślą o rodzicach i moich uczuciach po ich śmierci. Uwielbiałam tą piosenkę. Myślę, że jest jedną z tych piosenek, z których jestem naprawdę dumna. Chyba wraz z „Catch me breath” są moimi ulubionymi.
-Mamy to!-Zawołał brunet.
Uśmiechnęłam się nieśmiało i dołączyłam do całej trójki. Kate pokiwała głową z uznaniem i zaczęła wygłaszać swój monolog jaka to jestem wspaniała. Paul co chwila jej przytakiwał i uzupełniał jej wypowiedź. Ale nie zwracałam na nich szczególnej uwagi. Jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w Ed’a, który rozmawiał z kimś przez telefon. Był bardzo skupiony. Moim zdaniem był naprawdę przystojny. Rude włosy, specyficzne rysy twarzy i blada cera dodawały mu uroku. Po chwili piosenkarz zakończył rozmowę i spojrzał na mnie. Na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech, kiedy zlustrował całą moją sylwetkę.
-Cześć, jestem Ed.-Wystawił w moją stronę dłoń.
-Naomi.-Delikatnie uścisnęłam jego zimną dłoń.
-Świetna piosenka.-Uśmiechnął się.-Sama ją napisałaś, prawda?
-Tak.
Zarumieniłam się, gdy jego szare tęczówki zaczęły wpatrywać się w moje zielone. Uwielbiałam Ed’a i jego piosenki. Były takie prawdziwe i piękne. Był jednym z moich ulubionych wykonawców. Jego muzyka zawsze poprawiała mi humor i podnosiła na duchu.
-Widzę, że już się poznaliście.-Zauważyła Kate.-I co Ed, wciąż jesteś zainteresowany?
-Oczywiście.-Uśmiechnął się.
-A więc pozostało mi tylko życzyć wam dobrej współpracy.
Otworzyłam szerzej oczy słysząc słowa moje siostry. Współpraca? Jaka współpraca? Czy to znaczy, że najbardziej utalentowany człowiek na tym globie chce ze mną współpracować?
Trzymajcie mnie, bo zemdleję.
-Co?-Wyjąkałam.
-Chciałbym napisać z tobą piosenkę.
Ledwo powstrzymałam się przed piśnięciem ze szczęścia. Jak tak dalej pójdzie, to zamienię się w Pinky . Zmarszczyłam brwi, gdy uświadomiłam sobie, że o niej pomyślałam. Nie odpisywałam na jej sms-y od ostatniego wieczoru. Chciałam zapomnieć o tym wydarzeniu.
-Zgadasz się?
Z rozmyślań wyrwał mnie głos Ed’a. To było chyba pytanie retoryczne, prawda? Przecież, to jasne, że chciałam napisać z nim piosenkę.
-Z miłą chęcią.-Uśmiechnęłam się.
-Świetnie.-Powiedziała radośnie Kate.-Kiedy zaczynacie?
-Czy możemy dziś się spotkać?-Spytał dwudziestodwulatek.
-Jasne, niedługo będę wolna.-Oznajmiłam.
-Mam twój numer telefon, a więc napiszę do ciebie za jakąś godzinę, okey?
-W porządku.-Uśmiechnęłam się.
-Muszę iść, do zobaczenia.
Piosenkarz pożegnał się z Paulem oraz Kate, a następnie opuścił studio. Z wrażenia usiadłam na dwuosobowej sofie, która stała pod ścianą. Nie mogłam uwierzyć, że spotkało mnie takie szczęście. Zastanawiałam się: dlaczego ja? Przecież na świecie jest mnóstwo utalentowanych ludzi. Więc, dlaczego ja? Czyżby los próbuje wynagrodzić mi te wszystkie złe chwile? Jakby nie patrzeć nie mam takiego złego życia. Przecież mam siostrę która mnie kocha, przyjaciół, fanów. Czego mi tak właściwie brakuje? Myślę, że brakuje mi miłości. Brakuje mi rodziców. Chciałabym być znowu tą samą radosną Naomi, którą byłam w wieku trzynastu lat. Pragnę być znowu dzieckiem.
-Coś się stało?
Spojrzałam na Kate, która usiadała obok mnie. Wyglądała dziś naprawdę przyzwoicie. Miała na sobie czarne rurki, białą bluzkę z dekoltem i czarne szpilki. Jej długie, brązowe włosy były spięte w koński ogon. Delikatny makijaż podkreślał jej urodę. Była piękna.
-Nie, wszystko jest w jak najlepszym porządku.-Uśmiechnęłam się.-Po prostu nie mogę w to uwierzyć.
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.-Uniosła ku górze jeden kącik ust.
-Jak wczorajsza rozmowa z Zaynem?-Spytałam.
-Pogodziliśmy się i jest tak jak wcześniej.-Zarumieniła się.
-To dobrze.
Kate pokiwała głową i zaczęła bawić się swoimi palcami. Cieszyłam się, że się pogodzili, ale nie była pewna czy ten cały „związek” ma jakąkolwiek przyszłość. Kate kochała Zayna, a on ją chyba niekoniecznie. To strasznie skomplikowane i głupie. Tak, to jest cholernie głupie.
                                                           *
Siedziałam przy stoliku w kawiarni i patrzyłam na krajobraz za oknem. Na niebie widniały ciemne chmury, które zapowiadały deszcz. Ręce pociły mi się ze zdenerwowania. To właśnie w tej kawiarni miałam spotkać się z Ed’em. Bałam się, że powiem coś głupiego i pomyśli, że jestem jakaś niedorozwinięta. Upiłam łyk kawy, która przesłodzona.
-Cześć, Naomi.
Uśmiechnęłam się słysząc głos Ed’a. Usiadł naprzeciwko mnie i zamówił sobie cytrynową herbatę. Na jego bladych policzkach pojawiły się rumieńce z powodu mrozu, który panował na zewnątrz. Czasami naprawdę nie ogarniałam pogody jaka panowała w Londynie.
-Czemu chcesz właśnie ze mną napisać tą piosenkę?
Byłam ciekawa dlaczego właśnie ja. Dlaczego nie np. Kate Perry albo Demi Lovato. Chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem na ustach. Tryskał pozytywną energią jak mało kto, a w jego oczach nie było nic niepokojącego.
-Nie wiem czy wiesz, ale Harry, to mój przyjaciel.-Powiedział, a ja pokiwałam głową.-Od kiedy Cię poznał nie może przestać o tobie gadać. Jest taki wkurzający.-Zaśmiał się.-Powiedział mi również, że masz wspaniały głos i potencjał. Dlatego postanowiłem posłuchać paru twoich piosenek i okazało się, że Styles miał racje.
-Czyli, to dzięki Harry’emu?
-Tak.-Uśmiechnął się.-Tyle, że on nie wie, o tym, że chcę napisać z tobą piosenkę.
-Rozumiem.-Pokiwałam głową.-Myślałeś już o czym ona będzie?
-Tak, o miłości.
Wypuściłam głośno powietrze z ust. Chciałam wypaść przy nim jak najlepiej, ale chyba moje plany szlak trafił. Przecież ja nie wiem nic o miłości! Jeżeli już pisałam piosenki o miłości, to wzorcowałam się na Kate, która była załamana. A więc zazwyczaj były to piosenki o zranionej miłości.
-Coś nie tak-Spytał.
-Po prostu nigdy nie byłam zakochana, ale dam radę.-Uśmiechnęłam się sztucznie.
-To świetnie.-Jego entuzjazm był zaraźliwy.-Wymyśliłem już refren.
Podał mi kartkę, na której napisane były słowa refrenu.
„Bo wszystko co wiem to to, że się przywitaliśmy
A twoje oczy wyglądają jak powrót do domu
Wszystko co wiem, to proste imię. Wszystko się zmieniło
Wszystko co wiem, to to, że trzymałeś drzwi
Będziesz mój, a ja będę twoja
Wszystko co wiem od wczoraj, to to, że wszystko się zmieniło”
Ze skupieniem czytałam tekst. Był naprawdę dobry. Podobał mi się. To brzmiało tak prawdziwie, a nie sztucznie jak większość piosenek. Kąciki moich ust uniosły się ku górze. Nie mogłam powstrzymać tego uśmiechu, który cisnął mi się na usta.
-To jest piękne.-Powiedziałam.
-Cieszę się, że Ci się podoba.-Uśmiechnął się.-Myślę, że możemy spotkać się jutro i spędzić cały dzień na pisaniu reszty.
-Tak, to doskonały pomysł.-Odwzajemniłam jego uśmiech.
Rozmawialiśmy jeszcze dość długo. Ed okazał się być miłym i zabawnym człowiekiem. Najgorsze w nim jest to, że nie przyjmuje odmowy i nie lubi jak ktoś ma inne zdanie niż on.
Ale oprócz tego jest w porządku. Kiedy tylko Ed opuścił kawiarnię zaczęłam wymyślać dalszą część tekstu. Niestety nawet mimo moich jak największych chęci nie dałam rady. Wyjęłam z kieszeni spodni telefon, gdy zaczął wibrować. Przejechałam palcem po ekranie aby odczytać dwie nowe wiadomości.
„Musimy pogadać”-Przeczytałam wiadomość od Pinky. Wzdrygnęłam się. Nie chciałam z nią rozmawiać. Nie byłam na to ani trochę gotowa, ale wiedziałam, że będę musiała z nią pogadać.
„Cześć Franky, co słychać? xx”
Prychnęłam cicho, kiedy przeczytałam drugą wiadomość, która była od Stylesa. Jeszcze się bezczelnie pyta: co słychać? Nie odzywał się do mnie przez dwa dni, a po drugie to przez niego była akcja z tym pocałunkiem.
Zignorowałam obie wiadomości i opuściłam kawiarnię. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy do moich uszu dobiegł pisk moich fanów. Słysząc ich głosy, które były pomieszane ogarnęła mnie euforia.
-Boże! Naomi, mogę zrobić z tobą zdjęcie? Proszę, tak bardzo Cię kocham!-Pisnęła dziewczyna w czarnych włosach.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się.
Przez następne dwie godziny robiłam sobie zdjęcia z fanami, rozdawałam autografy i rozmawiałam z nimi. To był jeden z najlepszych dni w całym moim życiu.




Za wszelkie błędy przepraszam! Rozdział również kiepski jak poprzedni, postaram się aby następny był o wiele lepszy. Do zobaczenia niedługo, mam nadzieję <3

wtorek, 11 czerwca 2013

14." Nie poczułam żadnych iskier ani motylków w brzuchu."

                                                                 Music.
24 luty 2013 rok.
Przeciągnęłam się powodując, że moje kości zaczęły pstrykać. Ziewnęłam przeciągle i zasłoniłam dłonią usta. Byłam potwornie niewyspana i jedyną rzeczą jaką potrzebowałam był kubek gorącej kawy. Nałożyłam na siebie błękitny szlafrok po czym udałam się do kuchni. Usiadłam przy stole i ujęłam w dłonie kubek z gorącą kawą. Nie przejęłam się nawet tym, że prawdopodobnie owa kawa należy do mojej siostry. Z Kate nie rozmawiałam już od dawna. Nasza ostatnia rozmowa zakończyła się na tym, że moja siostra osądziła mnie o coś czego nie zrobiłam. Wciąż nie mogę zrozumieć jak mogła się tak zachować.
-Cześć.-Powiedziała Kate siadając naprzeciwko mnie.
Spojrzałam na nią zdziwiona. Czy ona naprawdę się do mnie odezwała? Czyli teraz będziemy udawać, że nic się nie stało, tak? To są chyba jakieś kpiny.
-Niemożliwe, odezwałaś się do mnie.-Udałam zachwyt.-Już nie jestem przezroczysta?
-Naomi..-Westchnęła.
Prychnęłam i udałam się do salonu. Nie miałam zamiaru udawać, że nic się nie stało. Jestem bardzo pamiętliwa. Jęknęłam, kiedy brunetka usiadła obok mnie na kanapie. Spojrzała na mnie, a w jej oczach był smutek i wstyd.
-Tak bardzo Cię przepraszam.-Zacisnęła usta w wąską linijkę.-Osądziłam Cię bezpodstawnie i nie ma żadnego wyjaśnienia na moje zachowanie. Jestem okropną siostrą, wiem. Ale ja po prostu byłam zazdrosna, wiesz? Nie umiem tego wyjaśnić, Nao. Ale mam nadzieję, że mi wybaczysz.
Wypuściłam głośno powietrze z ust, gdy usłyszałam jej słowa. Były takie szczere. Uwierzyłam jej. To jest wciąż moja siostra i mimo wszystko bardzo ją kocham. Tak wiele jej zawdzięczam. Przecież to ona mnie wychowała, to ona zajęła się moją karierą, to ona była zawsze przy mnie. 
-Kochasz go?-Spytałam cicho.
Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała bardzo szybko. Nie spojrzała na mnie, nie miała odwagi. Tępo wpatrywała się w czarny ekran telewizora. Wszystko wskazywało na to, że go pokochała. Ale mimo wszystko chciałam usłyszeć to od niej.
-Kate.-Pogoniłam ją.
-Tak, kocham go.-Westchnęła.
-Wybaczam Ci.
Brunetka słysząc moje słowa przytuliła się do mnie. Brakowało mi jej głosu. Nie chciałam abyśmy żył w niezgodzie. Rodzice na pewno by nie chcieli. Myślę, że nie są ze mnie dumni. Jestem okropnym człowiekiem, który rani wszystkich dookoła. Zawsze powtarzali mi, że trzeba liczyć się z uczuciami innych, ale ja najwyraźniej o tym zapomniałam.
-Powiedziałaś mu?-Spytałam wycierając jej mokre policzki z łez.
-Co?! Oszalałaś?-Wybuchła.-Jeżeli on mi nie wyzna miłości, to ja na pewno tego nie zrobię.
-Ale..-Zaczęłam, ale mi przerwała.
-Nie ma żadnego "ale", rozumiesz?
Westchnęłam i przytaknęłam głową. Nie mogłam jej pomóc jeżeli chodziło o miłość. Nigdy nie byłam poważnie zakochana więc nie rozumiałam takiego słowa jak "miłość". Chciałabym kiedyś zaznać takiego uczucia, ale sądzę, że to nie stanie się w najbliższym czasie.
-A co u ciebie? Zauważyłam, że dużo czasu spędzasz z Harrym.-Poruszyła zabawnie brwiami.
-To tylko przyjaciel.-Westchnęłam.-Czy każdemu z osobna muszę to powtarzać?
-Nie złość się, ale wyglądacie razem uroczo.
-Nie musiałaś mi tego mówić.-Jęknęłam.-Jestem za stara żeby być uroczą.
-To jaka chcesz być jak tak?-Uniosła jedną brew do góry.
-Seksowna, to logiczne.
Kate na moje słowa roześmiała się głośno. Gdyby nie była moją siostrą, to już dawno bym ją zabiła. Czasami potrafi być taka irytująca. Jak byłam mała często mi dokuczała, ale od śmierci rodziców, to się zmieniło. Oczywiście czasami śmiała się z moich wypowiedzi, ale to nie było to co kiedyś.
-Niech to szlag, zapomniałam Ci powiedzieć, że jutro zaczynamy ponowną pracę nad twoją płytą. Plus przed tobą trzy wywiady oraz parę spotkań z fanami.
Spojrzałam na nią z szeroko otwartymi oczami. Naprawdę się ucieszyłam. Euforia opanowała całe moje ciało. Myślę, że brakowało mi już pracy. Oczywiście uwielbiam odpoczywać, ale nie mogłabym przesiedzieć całego swojego życia w domu oglądając jakąś brazylijską telenowelę. Bez przesady.
-Świetnie.-Klasnęłam w dłonie.-Już nie mogę się doczekać.
-Oh, i jeszcze niedługo jest gala.-Uśmiechnęła się.-Pniesz się coraz wyżej.
-Mam nadzieję, że niedługo osiągnę szczyt.
-Już niedługo.-Powiedziała z entuzjazmem.-Muszę iść porozmawiać z Zaynem. Nie wiem, kiedy wrócę.
-W porządku.-Mruknęłam
Katherine wstała z kanapy, a następnie truchtem wbiegła na górę. Uśmiechnęłam się delikatnie zdając sobie sprawę z tego, że właśnie się pogodziłyśmy. Miałam już dość tej napiętej atmosfery między nami. Z uśmiechem na ustach udałam się do swojego pokoju. Spojrzeniem omiotłam całe pomieszczenie. Cóż, nie panował tutaj porządek. Leniwie zaczęłam sprzątać. Nienawidziłam tego robić. Bałagan mi odpowiadał, ale nie dla Kate i innych osób. To nie moja wina, że jestem dziwna.
-Cześć.-Usłyszałam głos, który sprawił, że na moim ciele pojawiała się gęsia skórka.
Przestraszona odwróciłam się w stronę drzwi. Odetchnęłam z ulgą widząc Nialla. Chłopak uśmiechnął się do mnie nieśmiało, co od razu odwzajemniłam.
-Twoja siostra mnie wpuściła.-Wyjaśnił.
-Oh, w porządku.-Rzuciłam na łóżko poduszkę.
-Wiesz, miałem wszystko zaplanowane już od dawna, ale deszcz pokrzyżował moje plany.
-Możemy zostać u mnie jeżeli Ci to pasuje. Kate i tak wychodzi.-Byłam okropnie skrępowana. Gdzie jest moja odwaga, kiedy jej potrzebuję?
-Dlaczego nie.-Wzruszył ramionami.-Naprawdę chciałem aby to był niezapomniany dzień.
Coś mnie ścisnęło w sercu, gdy usłyszałam jego słowa. Zależało mu, a mi niekoniecznie. Teraz żałuję, że dałam mu jakąkolwiek nadzieję.
-Jeszcze nie wszystko stracone. Ten dzień może być idealny.-Uśmiechnęłam się.
Niall pokiwał głową, a następnie usiadł na moim dwuosobowym łóżku. Z ciekawością przyglądał się wystrojowi mojego pokoju. Swój wzrok zawiesił na mojej gitarze, która stała pod oknem.
-Grasz?-Spytał.
-Od trzynastego roku życia.-Usiałam obok niego.-Uwielbiam grać, to mnie odpręża.
-Mam tak samo.-Zaśmiał się.-Zagrasz mi coś?
-Um.. Jasne.
Chwyciłam gitarę i zajęłam swoje poprzednie miejsce obok Nialla. W głowie miałam pełno piosenek, które mogę mu zagrać, ale żadna nie była idealna. No, dalej! To miał być idealny dzień.
Szarpnęłam strunami, a po chwili do moich uszu dobiegła przyjemna melodia.
-I don't wanna be left behind
Distance was a friend of mine
Catching breath in a web of lies...-Zaczęłam śpiewać.
Wydawało mi się, że jestem sama. W swoim własnym świecie do którego nikt nie ma wstępu. Muzyka od zawsze mnie odprężała. Była całym moim życiem. Tylko grając i śpiewając mogłam wyrażać swoje uczucia. Piosenka "Catch My Breath" była jedną z moich najwspanialszych dzieł. Dlatego właśnie ona jako pierwsza pojawiła się na rynku muzycznym. Była moją przepustką do sławy.
-Kocham tą piosenkę.-Powiedział Niall, kiedy tylko skończyłam grać.
-Serio?-Nie mogłam w to uwierzyć.
-Jasne.-Uśmiechnął się.-Słyszałem ją w radiu.
-Czyli podoba Ci się?-Spytałam dla upewnienia. 
-Przecież to powiedziałem.-Zaśmiał się.-Kiedy odbędzie się twój pierwszy koncert?
-Nie mam pojęcia.-Westchnęłam.-Kate nie podała mi jeszcze terminu.
-Rozumiem.-Pokiwał głową.-Na pewno na niego przyjdę.
-Będę zaszczycona Twoją obecnością.-Zaśmiałam się.
-Mam taką nadzieję.-Zrównał mi.-Chciałem też Cię przeprosić za wczorajsze zachowanie Danielle. Zwykle tak się nie zachowuje.
-Nie przepraszaj, to nie twoja wina, że jest zdzi.. Niemiła.-Ledwo powstrzymałam się przed słowem "zdzira".
-Jak już mówiłem-zwykle taka nie jest.-Wzruszył ramionami.
Przez następne godziny rozmawialiśmy o wszystkim co ślina przyniesie nam na język. W pewnym momencie nawet zapomniałam, że jest to randka. Wyluzowałam się i rozmawiałam z nim jak ze zwykłym kumplem. Zależy mi na tym aby został moim przyjacielem. Niestety nie odwzajemniam jego uczucia mimo tego, że jest naprawdę przystojny.
-Mogę?-Skinął na gitarę, która leżała obok mnie.
-Jasne.-Podałam mu instrument.
Opuszkami palców przejechał po strunach, które wydały z siebie dźwięk. Zamknęłam oczy słysząc jego śpiew. Śpiewał o miłości, pięknej miłości. Jego głos był jak kołysanka, narkotyk. Śpiewał niesamowicie. Miał ogromny talent, którego mu zazdrościłam.  Wyobraziłam sobie siebie i jakiegoś mężczyznę. Byliśmy szczęśliwi i zakochani. Kochaliśmy siebie nawzajem. Zielonooki chłopak co chwila całował moje policzki i szeptał jak bardzo mnie kocha. Znałam skądś ten głos. Chciałam zobaczyć jego twarz lecz była czarna. Widziałam tylko oczy-zielone oczy.
Uniosłam powieki do góry, kiedy śpiew Nialla ucichł. Farbowany blondyn odłożył gitarę na łóżko i uśmiechnął się do mnie nieśmiało. Mój oddech przyspieszył, kiedy pochylił się nade mną. To działo się tak szybko. Jego usta delikatnie naparły na moje. Musnął moje wargi i po chwili się odsunął lecz nasze usta i tak wciąż się dotykały. Nie poczułam żadnych iskier ani motylków w brzuchu. Najgorsze było to, że czułam się jak dziwka.

Fuck, miałaś rację Danielle. 


Hej! Co u Was słychać? Tęskniliście? Ja bardzo.  Ten rozdział pisało mi się bardzo ciężko i nie jestem z niego ani trochę zadowolona. Przepraszam, że musicie czytać takie głupoty.
Wyobraźcie sobie, że piosenki Kelly są Naomi, ok? To nie problem?
Pozdrawiam <33

środa, 5 czerwca 2013

13."Obiecuję, że za chwilę wyjdę z siebie i stanę obok."

23 luty 2013 rok.
-Myślisz, że są w porządku?-Szepnęła mi na ucho Pinky.
-Tak myślę..-Odpowiedziałam niepewnie.
Nie wiedziałam dlaczego jestem taka zestresowana. Myślę, że to dlatego, że polubiłam chłopaków i chciałabym aby ich dziewczyny również mnie polubiły. Kurde, co ze mną jest nie tak? Dlaczego tak bardzo się stresuję? Bo Ci zależy, idiotko! Tssa, jasne.
Nagle do pomieszczenia weszły dwie dziewczyny, a za nimi Louis. Obydwie były naprawdę piękne. Jedna z nich miała burzę loków, idealną figurę i była mulatką. Zaś druga  miała długie, brązowe włosy, które opadały kaskadami na jej ramiona. Jej twarz była bardzo przyjazna czego nie mogę powiedzieć o drugiej. Louis przytulił dziewczynę z miłym wyrazem twarzy, a Liam przywitał się ze swoją dziewczyną, która była wręcz nadąsana.
-Eleanor, Danielle to Naomi i Ellie.-Powiedział Louis wskazując na mnie i moją przyjaciółkę.
-Miło mi was poznać.-Uśmiechnęła się Eleanor i przytuliła nas.
-Nam również miło was poznać.-Zachichotała nerwowo Pinky.
-Cokolwiek.-Wywróciła oczami Danielle i usiadła na kanapie.
-Dan też bardzo się cieszy, prawda?-Warknęła El do mulatki.
-Oh, oczywiście.-Uśmiechnęła się sztucznie.
Prychnęłam pod nosem i spiorunowałam ją wzrokiem. Za kogo ona się ma? Zachowuje się jak pieprzona diva, której każdy ma usługiwać. Mulatka posłała mi groźne spojrzenie po czym zajęła się rozmową z chłopakami. Zacisnęłam pięści ze złości i ledwo powstrzymałam się przed tym aby nie rzucić się na nią i nie wyrwać jej tych kudłów.
-Przepraszam za nią.-Spojrzałam na Eleanor.-Ma zły dzień.
-Tak, na pewno.-Wywróciłam oczami.
-Nic się nie stało, naprawdę.-Powiedziała Pinky.-Jesteś dziewczyną Louisa, prawda?
-Owszem.-Brunetka uśmiechnęła się.-Jestem z nim bardzo szczęśliwa.
-Oh, to widać.-Zachichotała moja przyjaciółka.-Mam nadzieję, że i ja kiedyś będę tworzyć tak piękny związek. Miłość wprost tryska od was na kilometr.
Zaśmiałam się cicho z wypowiedzi Ellie. Mogłaby mówić o miłości godzinami i narzekać, że ona nie ma takiego szczęścia. Dziewczyna Louisa uśmiechnęła się nieśmiało i upiła łyk soku pomarańczowego.
-Dziękuję, to miłe.-Położyła swoją dłoń na ramieniu blondynki.-Jesteś bardzo piękna i na pewno znajdziesz odpowiednią osobę, którą pokochasz.
Pinky zarumieniła się i posłała jej zalotne spojrzenie, którego najwidoczniej El nie zauważyła. Jęknęłam, widząc na co się szykuje. Jak pójdzie tak dalej to niedługo będę musiała wysłuchiwać tego jak bardzo Eleanor złamała jej serce.
-Jak poznałaś Tomlinsona?-Spytałam.
-Harry nas ze sobą zapoznał.-Uśmiechnęła się na samo to wspomnienie.-Przyjaźnisz się z nim, prawda?
-Tak.-Pokiwałam głową.
Spojrzałam na Harry'ego, który rozmawiał o czymś z Danielle i chłopakami. Co chwila na jego ustach pojawiał się szeroki uśmiech. Uśmiechnęłam się nieśmiało, kiedy zielonooki spojrzał na mnie. Delikatnie przegryzł wargę i puścił mi oczko, co wywołało u mnie cichy chichot. Idiota.
-Oh, ja uważam, że oni są kimś więcej niż przyjaciółmi.-Powiedziała dumnie Ellie.
-Zamknij się, Pinky.-Wywróciłam oczami.       
Eleanor zaśmiała się z moich słów. Jest taka urocza. Wydaje mi się, że jest idealna dla Lou. On również jest tak samo pozytywny jak ona. Przez następne godziny oglądaliśmy różne filmy i jedliśmy przekąski. Cały czas czułam na sobie lodowaty wzrok Danielle. Nie rozumiałam jej zachowania. Była chamska w stosunku do mnie i Pinky. Pierwszy raz chciałam być miła, ale jak zwykle się oparzyłam. Pierdole to, jestem suką.
-Co powiecie na grę w butelkę?-Zaproponował Liam.
Wszyscy ochoczo przytaknęliśmy głowami. Czasami lubiłam pograć w takie gry. Są całkiem zabawne.
Usiedliśmy na podłodze, tworząc kółko. Louis chwycił pustą butelkę po piwie i położył ją po środku kręgu.
-Kto zaczyna?-Spytała Danielle.
-Ja zacznę.-Uśmiechnął się, Zayn.
Mulat zakręcił butelką, która po chwili zatrzymała się przed Pinky.
-Pytanie.-Powiedziała.
Blondynka uśmiechnęła się przyjaźnie, a Malik zaczął zastanawiać się nad pytaniem. Zaśmiałam się cicho widząc zdenerwowaną Ellie. Z resztą nie dziwię się jej. Nie wiadomo co może przyjść mu do głowy.
-Ilu miałaś chłopaków do tej pory?-Spytał.
Wymieniłam z Pinky nerwowe spojrzenie. To oczywiste, że nigdy nie miała chłopaka. Od zawsze wolała dziewczyny.
-Żadnego.-Wzruszyła ramionami.
-Serio?-Spytał zdziwiony Liam.-Jak to możliwe, że nigdy nie miałaś chłopaka?
-Oh, po prostu nigdy nie miałam czasu na jakikolwiek związek.-Zaśmiała się niezręcznie.
Harry, który siedział naprzeciwko mnie, pokręcił rozbawiony głową słysząc słabą wymówkę mojej przyjaciółki. Wszyscy dość dziwnie patrzyli na Pinky, ale po chwili wrócili do zabawy. W sumie rozumiem ich zdziwienie. Ellie jest naprawdę piękna więc to dziwne, że nigdy nie miała chłopaka. Tyle, że wszyscy oprócz Harry'ego nie wiedzieli, że Pinky woli dziewczyny. Dziewczyna wylosowała Louisa, który postanowił wykonać jakieś zadanie.
-Zrób nam gorący stripriz.-Zaśmiała się Pinky.
Wszyscy wybuchli niekontrolowanym śmiechem, a Louis jęknął zażenowany. Cóż Ellie ma naprawdę ciekawe pomysły. Chyba od dziś będzie moim mistrzem.
Niall włączył muzykę, a Tomlinosn zaczął seksowanie zdejmować z siebie ubrania. Na policzkach Danielle i El pojawiły się czerwone rumieńce. Przegryzłam wargę widząc jego umięśnione ciało. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że był jednym z najgorętszych chłopaków jakich kiedykolwiek widziałam. 
-Dobra dość!-Zaśmiała się Eleanor, kiedy jej chłopak został już w samych czarnych bokserkach. 
Louis odetchnął z ulgą i zaczął nakładać na siebie spodnie i koszulkę. Wrócił na swoje miejsce i zakręcił naczyniem. Butelka kręciła się dookoła aż zatrzymała się przed Harrym.
-A więc mój kochany przyjacielu.-Zaśmiał się Louis.-Całowałeś się z Nao?
Zakrztusiłam się własną śliną, słysząc jego pytanie. Co do cholery? Nie mam pojęcia dlaczego, ale zawstydziłam się. 
-Czy gdybym się z nią nigdy nie całował, to bym wiedział, że całuje najlepiej ze wszystkich kobiet na tym globie?-Uniósł jedną brew do góry. 
Wszyscy oprócz dziewczyny Liama, zawyli słysząc jego słowa. Styles puścił mi oczko, na co ja wywróciłam oczami, uśmiechając się zadziornie. Mój humor był naprawdę dobry dopóki nie usłyszałam irytującego prychnięcia Danielle. O co jej chodzi, do cholery? Obiecuję, że za chwilę wyjdę z siebie i stanę obok.
Zielonooki zakręcił butelką, która ponownie wskazała Pinky. Blondynka oblizała suche usta aby po chwile powiedzieć "poproszę zadanie".
-Pocałuj Naomi.
Zamarłam słysząc te dwa słowa. To jakiś pieprzony żart? W oczach Ellie błysnęły iskierki podekscytowania. Wiedziałam jak to się skończy. Proszę, Boże aby potem nie było przez to komplikacji. 
Niepewnie odwróciłam się twarzą w stronę mojej przyjaciółki. Zamknęłam oczy, kiedy położyła swoje dłonie na moich policzkach. 
-Wszystko będzie dobrze, obiecuję.-Szepnęłam do mojego ucha.
Moim ciałem wstrząsnął dreszcz, gdy jej usta znalazły się na moich. To było dla mnie obrzydliwe. To nie tak, że jestem nietolerancyjna- nie. Po prostu jestem stuprocentowo heteroseksualna. Naprawdę szanuję homoseksualistów i uważam, że są uroczy, ale ja nigdy nie chciałam był homo. 
Niepewnie zaczęłam oddawać pocałunek. Ellie całowała mnie z pasją. Cóż naprawdę dobrze całowała, ale nigdy nie chciałam tego sprawdzać. Po chwili, która jak dla mnie ciągnęła się w nieskończoność, odsunęłyśmy się od siebie. Na ustach Pinky pojawił się uśmiech. Wydawała się być szczęśliwa w przeciwieństwie do mnie. Co się właśnie stało?
-To.. To było kurewsko gorące.-Wyjąkał Zayn.
-Albo obrzydliwe.-Danielle jak zwykle musiała wtrącić swoje pięć groszy.
-Przestań, Dan.-Powiedział Liam.-Mogłabyś być trochę milsza.
Mulatka przekręciła oczami, ale w końcu się zamknęła. Wróciłam na swoje miejsce wcale nie patrząc na Ellie. Nie mogłam na nią spojrzeć. Czułam się dziwnie. Właśnie w tej chwili miałam ochotę zabić Stylesa za te jego durne pomysły. Czy on jest chory umysłowo? Przecież doskonale wiedział, że Pinky jest lesbijką. On po prostu nie myśli. 
Graliśmy jeszcze dość długo dopóki nam się to nie znudziło. Wciąż siedząc w kółku rozmawialiśmy o wszystkim co ślina przyniesie nam na język. Chłopacy powoli zaczynali być pijani tak samo jak El i Pinky. Jedynymi trzeźwymi osobami była Danielle i ja
-Franky gdziee idziesz?-Jęknął Styles, kiedy wstałam z niewygodnej podłogi.
-Do łazienki.-Mruknęłam.
Powolnym krokiem ruszyłam do łazienki, która mieściła się na parterze. Nie było nawet mowy abym wchodziła po schodach na górę do łazienki. Zapaliłam światło i podeszłam do umywalki. Przeczesałam palcami swoje roztrzepane włosy po czym opłukałam twarz zimną wodą. Kciukiem zaczęłam pocierać usta jakbym chciała zetrzeć z nich ślad po moim pocałunku z Ellie. Nie chciałam tego ani trochę. Czuję, że teraz nasza przyjaźń przejdzie prawdziwy test. Poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Już miałam wracać do reszty, kiedy zza ściany wyszła Danielle zagradzając mi drogę.
-Możesz się odsunąć?-Warknęłam.
-Przykro mi, ale nie.-Uśmiechnęła się sztucznie.
-Masz jakiś problem?-Zacisnęłam dłonie w pięści.
-Tak. Ty jesteś moim problemem.-Wysyczała przez zaciśnięte zęby.-Spotykasz się z chłopakami aby zyskać sławę? To i tak nic Ci nie pomoże bo nie zaistniejesz w show biznesie. Niedługo każdy zapomni o tobie łącznie z chłopakami i Eleanor.
-Zazdrościsz mi czegoś?-Uniosłam brwi.
-Tobie? Niby czego? Tego, że jesteś dziwką, która pieprzy się z każdym napotkanym facetem? Tego, że przez Ciebie Harry jeszcze bardziej się stacza? On potrzebuje prawdziwej kobiety, a nie jakiejś małolaty, która gówno wie o życiu. Jemu też wskoczyłaś do łóżka? Jesteś zwykłą kurwą, Naomi.
Tępo wpatrywałam się w jej twarz. Udawałam, że wcale mnie to nie poruszyło, ale tak naprawdę było inaczej. Walczyłam ze sobą aby nie pokazać, że to mnie zabolało. A zabolało, kurewsko zabolało. 
Jeszcze nigdy tak się nie czułam. Miała racje, jestem dziwką.


Witam moje kochane czytelniczki! Chciałabym bardzoo podziękować za te wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. 
Macie rację, nie powinnam przejmować się tym, że mam mniej komentarzy. Czytając to co pisałyście miałam łzy w oczach, naprawdę. Dzięki Wam mam teraz takiego powera, że o matko.  Jeszcze raz dziękuję i kocham Was <3
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy? Chciałam Was trochę zaszokować, ale nie wiem czy mi się udało.
Osobiście uwielbiam Danielle i to była dla mnie wstrząsająca wiadomość, że rozstała się z Li. W moim opowiadaniu wciąż są razem!

PS Jeżeli macie jakieś pytania, to zapraszam na mojego Aska.
Pozdrawiam <333

Czytelnicy