Rozdział konkursowy
8 czerwca 2013 rok
Obudziłam się, po czym przeciągnęłam moje ciało. Całkiem jak
kot. Na nogi założyłam swoje kapcie z motywem tygrysa i ruszyłam ziewając w
stronę kuchni. Zaśmiałam się pod nosem. Tygrys to też kot. Ręką przeczesałam swoje włosy. Naprawdę je
lubiłam. Były miękkie i gładkie. Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam moją
siostrę. Usiadłam szybko przy stoiku opierając głowę o ręce. W pokoju czuć było
niesamowity zapach świeżej kawy, który delikatnie pieścił moje nozdrza.
- Dzień dobry! - powiedziała i postawiła przede mną kubek
kawy. Uśmiechnęłam się sennie. Kath naprawdę o mnie dbała. Zdecydowanie była
najlepszą siostrą na świecie. Zawsze mogłam na nią liczyć. Nie tylko w roli
menager.
- Yh - mruknęłam upijając łyk napoju.
- Co ty dzisiaj taka senna? - zapytała.
- Nie mam pojęcia -powiedziałam i przymknęłam oczy.
- To się lepiej pośpiesz, bo za dwadzieścia minut będą tutaj
chłopcy z Pinky - rzuciła a ja spojrzałam na nią jak na ducha.
- Co?! - krzyknęłam, po czym zerwałam się z miejsca.
Ze swojej szafy wyciągnęłam zwykłe jeansy, bluzkę z
wizerunkiem kota i napisem Under, która miała szare rękawy oraz szare vansy.
Przebrałam się chyba tak szybko jak jeszcze nigdy, po czym przystanęłam przed
lustrem. Moje dzisiejsze włosy były istną katastrofą a nie miałam siły ich prostować,
więc na głowę wsunęłam szarą czapkę.
Jako, że kot na bluzce miał zielone oczy na moim nadgarstku znalazła się
zielona bransoletka ze szmaragdem. Wykonałam szybki, dość delikatny makijaż, po
czym usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Zabiję cię za to Katherine - powiedziałam pod nosem i
poszłam wpuścić moich przyjaciół. Liam przywitał mnie uściskiem a reszta zoo
wbiegła do domu nawet nie zamieniając ze mną słowa. Pokręciłam z rozbawieniem
głową. Uwielbiałam ich głównie za to, że
byli tacy beztroscy. Nie martwili się jutrem. Zwracali uwagę na to, co się
dzieje teraz. Po chwili na korytarzu zjawiła się Kath, która w pośpiechu
zakładała płaszcz i buty.
- Idziesz gdzieś?
- Tak, na zakupy. Ktoś musi, prawda? - nie czekając na moją
odpowiedź wyszła.
- Nao, Nao! On mi wziął poduszkę! - krzyknął Louis i wtulił
się w moje lewę ramię.
- Masz ich w tym domu jeszcze kilkadziesiąt! - odburknął mu
Zayn. Zaśmiałam się a Lou zaczął imitować płacz dziecka. Pogłaskałam go po
głowie.
- A mama mnie kocha! A ciebie nie-e! - powiedział Tomlinson.
- Kogo kocha moja Naomi?! - na korytarz wskoczył Harry, po
czym odpychając Louisa wtulił się we mnie. Pokręciłam z rozbawieniem głową. Po
czym zostawiając Harolda podeszłam do Zayna i pocałowałam jego policzek.
- Widzicie? Przynajmniej on jest spokojny i nie rzuca się
jak małpa, której włożono do tyłka czopek - powiedziałam a Zayn uśmiechnął się
z wyższością. Poszłam do salonu słysząc jak chłopcy zaczynają się przepychać
między sobą, który jest lepszy i którego bardziej kocham. Liam siedział na
kanapie i z kimś smsował a Niall rozmawiał z Ellie.
- A tym już coś odwaliło, huh - zagadnął blondyn.
- A, kiedy im nie odwalało? - zaśmiałam się a Ellie uroczo
zachichotała. Niall uśmiechnął się pod nosem patrząc na nią.
- Emm.. Pasujecie do siebie - wypaliłam a ich twarz
przybrała czerwony kolor. W dodatku moja mała, radosna przyjaciółka posyłała mi
jedno z tych morderczych spojrzeń.
- Dobra, dobra. Ja nic nie mówiłam - uniosłam ręce w
obronnym geście i spojrzałam na Liama.
- A ty, z kim tak piszesz? Uważaj, bo sobie palce wybijesz -
pokazałam mu język.
- Ha! Ha! Z Danielle.
- Ah - moja mina zmieniła swój wygląd.
- Nie lubisz jej, prawda? - zapytał. Pokiwałam potakująco
głową i spuściłam wzrok. Nie lubię jej, bo przez nią w mojej głowie często
widniały jakby wygrawerowane słowo ‘’DZIWKA’’.
- Ona po prostu czasami ma swoje humorki. Nie wiem, czemu
wtedy była dla ciebie tak niemiła -powiedział. Bo znała prawdę.
- To przecież nie twoja wina Li. Nie musisz się tym zamartwiać
- zaśmiałam się lekko dla rozładowania atmosfery.
*
- Nao. Chodź do mnie - ktoś objął mnie w talii i szepnął do mojego ucha.
Moje usta wygięły się w szerokim uśmiechu. Harry. Chłopak pociągnął mnie na
górę do mojej sypialni. Weszliśmy a on zatrzasnął drzwi jednocześnie mnie do
nich przygważdżając swoim ciężkim ciałem. Jego wargi wplotły się w moją szyję.
Zacisnęłam palce na jego koszulce i pociągnęłam ją w górę. Jęknęłam cicho,
kiedy jego place wbiły się w moje udo. Oddechy mieszały się między nami i
powodowały sytuację, kiedy nic innego się nie liczy oprócz nas dwoje. Jego język natarł na mój i zaczął się o niego ocierać. Poczułam jak powoli zdejmuje moją koszulkę i jeździ swoimi dłońmi po mym odkrytym brzuchu. Było mi gorąco. Nagle uniósł mnie za uda i poprowadził nas na łóżko. Takie sytuacje między mną a Harrym zdarzały się często, ale jeszcze nigdy nie było tak.. mocno, zachłannie, namiętnie, ponętnie i po prostu odurzająco. Przewrócił nas tak, że ja znajdowałam się pod nim i zaczął ustami muskać moją szyję. Jego ręce powędrowały w stronę moich piersi okrytych tylko białym materiałem stanika. Delikatnie je ścisnął a moje ciało wygięło się w łuk. Dotykał je i masował. Jęk wydobył się z moich otwartych lekko ust. Objęłam go nogami w pasie i mocniej przycisnęłam dając znak, że ma wrócić do moich spierzchniętych ust. Jego wypukłość w spodniach otarła się o mnie. Jęknęłam znowu a on się uśmiechnął wracając do moich ust. Mocno przygryzł moją dolną wargę i pociągnął w swoim kierunku. Jego ręce ruszyły do rozporka swoich spodni, ale łagodnie odepchnęłam go. - Czego chciałeś Hazz?
- Umów się ze mną. Dzisiaj wieczorem. Będę po ciebie o dwudziestej drugiej - uśmiechnął się, po czym musnął moje ramię i wyszedł ubierając swoją koszulkę.
*Katherine*
Wyszłam ze sklepu z trzema siatkami wypełnionymi po brzeg
różnymi produktami. Ulice były jak zwykle zapełnione różnymi ludźmi. Bruneci,
blondyni, szatyni. Żaden z nich nie zwrócił na mnie uwagi. Mam dwadzieścia
siedem lat. Potrzebuję kogoś, kto mnie wesprze. Kogoś, kto będzie powodował na
mojej twarzy uśmiech. Przygryzłam wargę i wbiłam wzrok w swoje stopy, kiedy
nagle coś mocno uderzył mnie w ramię tak, że upadłam a moje zakupy znajdowały
się teraz na chodniku. Dodatkowo rozpierał mnie ból tyłka i uczucie
zdenerwowania.
- Bardzo przepraszam. Naprawdę nie chciałem! Jestem Blake -
powiedział wysoki i niesamowicie przystojny brunet podając mi rękę. Miał bujne
włosy zaczesane lekko do góry, czekoladowe oczy szeroki uśmiech. Na jego
szczęce widniał lekki zarost. Uśmiechał się przepraszająco. Odchrząknęłam,
kiedy pomógł mi wstać.
- Naprawdę bardzo przepraszam!
- Katherine.
- Może dasz się zaprosić na kawę w ramach przeprosin? - zapytał
a ja spuściłam wzrok i uśmiechnęłam się pod nosem. Dawaj Kath! To twoja szansa!
- Z przyjemnością - powiedziałam spoglądając w jego wielkie
oczy.
*
Zatrzasnęłam cichutko drzwi tak by nie obudzić mojej
siostry. Uśmiechając się pod nosem zdjęłam swoje szpilki i odłożyłam zakupy na
ziemię. Było już po dwudziestej, ale czas z Blakem tak szybko mijał, że nie wiem,
kiedy wybiła ósma. Siedzieliśmy w małej kawiarence i poznawaliśmy się nawzajem.
Okazało się, że mój nowy znajomy jest modelem. Wcale się nie dziwiłam. Był
nieziemsko przystojny, pociągający i seksowny. W dodatku miał trzydzieści lat.
Nawet poprosił mnie o swój numer telefonu.
- Gdzie byłaś? - Naomi stała na przed pokoju ze
skrzyżowanymi rękami na piersiach z surową miną.
- W sklepie - powiedziałam. Oblizałam wargi. No to wpadłaś
Katherine.
- Osiem godzin!?
- No wiesz.. był duży wybór w jogurtach? - skryłam głowę
pomiędzy włosami. Nie mogłam jej powiedzieć o Blake’u. To nie było nic pewnego
a ja nie chciałam robić nadziei ani sobie ani jej.
- Idę się szykować na randkę - powiedziała i obróciła się na
pięcie, po czym szybkim krokiem wyszła z kuchni.
- Randkę?- szepnęłam sama do siebie.
*Naomi*
Ubrana w ciemne jeansy, białawą bluzkę na szerszych
ramiączkach, skórzaną kurtkę i lity z kolcami na obcasie zeszłam na dół. Zabrałam
tylko telefon do kieszeni, po czym wyszłam. Nadal w gotowało się we mnie ze
względu, że nie wiem gdzie tyle czasu była moja siostra, ale jeśli będzie
chciała to mi powie. Wsiadłam do auta Harry’ego i przywitałam go całusem w
policzek.
-Gdzie jedziemy? -zapytałam a on uśmiechnął się.
-Do parku.- powiedział.
*
Pacnęłam go w ramię śmiejąc się.
- Wcale nie jestem kruszynką! - krzyknęłam. Od godziny
chodziliśmy po parku rozmawiając, śmiejąc się i przytulając.
- Jesteś. Jesteś gorącą, ostrą kruszynką, która daje popalić
- zaśmiał się i przyciągnął mnie do siebie. Byliśmy już pod moim domem.
Przygryzłam wargę patrząc na niego z dołu.
- Moją - powiedział i musnął łagodnie moje wargi.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
- Dziękuję, za ten wspaniały wieczór Hazz. Jesteś najlepszy -
szepnęłam mu do ucha. Moje serce biło w przyjemnie szybkim tonie. Uwielbiałam z
nim przebywać. Dawał mi odrobinkę szczęścia i radości, której nikt mi nie
dawał. W zwykłych prostych rzeczach.
- Nie ma, za co - musnął mój policzek, kiedy powoli wchodziłam do
swojego domu. Przymknęłam drzwi i podeszłam do szyby. Odwrócił się i odszedł.
Przygryzłam wargę i zobaczyłam jak się odwraca by posłać mi uśmiech. Tylko dla
mnie.
Ten piękny rozdział napisała
Wiktoria (Bella_Wika). Inne prace były również świetne i bardzo dziękuję
wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie. Ten rozdział jest – Wow. Bardzo Ci
dziękuję za to, że napisałaś taki świetny rozdział dla mnie.
Proszę abyście wyrazili swoją opinię na temat rozdziału. Zauważyłam, że ludzie ode mnie odchodzą. Chcę abyście powiedzieli mi co robię źle. Naprawię to, naprawdę. Przepraszam za to, że nie jestem dość dobra.
Dziękuję wszystkim, którzy ze mną zostali.
Kocham Was <3
Serdecznie Was zapraszam na opowiadania Wiktorii :
http://life-while-we-young.blogspot.com/
Proszę abyście wyrazili swoją opinię na temat rozdziału. Zauważyłam, że ludzie ode mnie odchodzą. Chcę abyście powiedzieli mi co robię źle. Naprawię to, naprawdę. Przepraszam za to, że nie jestem dość dobra.
Dziękuję wszystkim, którzy ze mną zostali.
Kocham Was <3
Serdecznie Was zapraszam na opowiadania Wiktorii :
http://life-while-we-young.blogspot.com/
MUOBFLCKJESNDBFCKLGJESNADXCVUNBDOJGWOULIEJDNBVWI3ELUIJAXNBVEFWIYGLUHIJSDCXVWEYILUIJXNBVUWQIGOULIAJHDNB CHVWIEGLHKJADNC XVWIEYLQIH.JKXNBEVWYIFULAI.UODKJNCXW EGVIODLICJ
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ.
*UMARŁAM*
Świetny rozdział. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://all-you-need4.blogspot.com/
Oraz na mojego nowego bloga.
http://czerwona-planeta-fanfiction.blogspot.com/
Moim zdaniem nic złego nie robisz. Nie rozumiem dlaczego ludzie odchodzą od tego bloga. Przecież jest on świetny i zasługuje na gratulacje.
OdpowiedzUsuńNie zmieniaj się, bo ludzie nie umieją zaakceptować taka jaka jesteś.
Pozdrawiam i czekam na next :D
@JustinePayne81
Bardzo dobry rozdział. Mimo wszystko wolę, jak Ty piszesz. ;)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich opowiadaniach i... chcę żebyś pisała je caaały czas. Długo czekałam na ten rozdział.
...I nic nie robisz źle. Piszesz wspaniale, coraz lepiej wręcz. Nie zmieniaj niczego.
Genialny rozdział i oczywiście polać zwyciężczyni konkursu! xP
OdpowiedzUsuńTrochę mnie tu nie było, więc co by tu jeszcze napisać...
A! Bardzo spodobał mi się ten Blake ^^
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
zawsze-z-toba.blogspot.com
Swietny ten rozdzial tak samo jak inne:) Czekam na nn i zycze weny:D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale tak naprawdę wolę kiedy ty piszesz. Poza tym w tym rozdziale Nao tak jakby nie była sobą. Tzn. jest jakaś za miła, słodka, łagodna.. Nie mówię, że Nao nie jest miła, po prostu te czułe chwilę z Harry'm jakoś mi do niej nie pasują. Jestem pewna, że gdybyś ty pisała ten rozdział, to Nao odepchnęłaby od siebie Harry'ego, w końcu są przyjaciółmi. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńOmG sdfghjkdgfghjkjhgh *.*
OdpowiedzUsuńOMG.. konkursowy?
OdpowiedzUsuńTo na pewno wygrany.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY ROZDZIAŁ
http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com/
Wybacz za tak spóźniony komentarz, ale mój laptop i braku czasu doprowadza mnie do szału
OdpowiedzUsuńAle nie ważne !
Rozdział jest cudowny, tak słodko między Hazzą a Nao ! Z całym szacunkiem, dla autorki tego rozdziału, bo wyszedł świetnie. To wole twoje rozdziałów, mają taki pazur, a ty wiesz że cokolwiek napiszesz, to jest to cudowne !:D
Więc czekam na twój kolejny rozdział i mam nadzieję , że sytuacja między Nao a Hazzą będzie coraz lepsza i pikatnijesza !
Oh i się cieszę, że nasza Kate, znalazła swojego modela ! Należy jej się szczęście :D
Cóż, to buziaaaki kochana, kocham cie i tego bloga!! :* < 333333333
Ps. Już miała nadzieje na jakieś małe świntuszenie ! hahahha ;*
Jak dla mnie świetny rozdział :) nie mam żadnych zastrzeżeń! Będę tu częściej zaglądać i mam nadzieje ze kolejny rozdział będzie niebawem :> Czekam z niecierpliwością i całuję.
OdpowiedzUsuńMiło by również było gdyby ci się spodobał mój rozdział i zostawiła byś po sobie ślad w postaci szczerego komentarzu :)
http://just-us-and-this-sick-world.blogspot.com/ pozdrawiam i życzę weny nieznajoma :*
Rozdział jest genialny! :D na serio ta dziewczyna ma talent :) Uwielbiam ten rozdział :D chociaz Twoich rozdziałów nie przebije nikt. Są mistrzowskie ! :D iii tak akcja z pocałunkiem! nie mam słów. Uwielbiam Cie,uwielbiam Twojego bloga ♥
OdpowiedzUsuńNo dobra. Trochę się wkurzyłam. Pojęcia nie mam dlaczego. Przecież.. Kate i Zayn.. on ją zranił. Cholernie zranił. I zachował się jak podła świnia bez uczuć. Nie powinien tak postępować i należy mu się jakaś porządna kara. Mimo to, ja nadal rozpalam iskierkę nadziei, że ona mu jednak przebaczy. Że Godzilla pożre Edwards i tym samym Kate zajmie jej miejsce. Ech, od zawsze uważałam, że Katherine i Zayn są dla siebie wprost stworzeni i będę przy tym obstawać, pomimo wszystko.
OdpowiedzUsuńNAO I HARRY. JEZU, TRZYMAJ MNIE. Serce mi staje przy każdej scenie z ich udziałem. <3 Uwielbiam tę dwójkę totalnie, nad życie, kompletnie bez pamięci. Idealna para. Idealna. A Hazz.. kisiel w majtkach, tyle wystarczy.
Gratuluję wygranej! To naprawdę świetny rozdział. :)