7
czerwca 2013 rok.
Ciepły
wiatr rozwiewał moje blond włosy i delikatnie muskał skórę. Dzisiejsza pogoda
była wspaniała. Słońce świeciło jasno i dawało dużo ciepła. Na niebie widniały
puszyste chmury, które przyjmowały różne kształty. Lubiłam patrzeć na nie. Były
piękne.
- Tutaj jesteś.
Obróciłam głowę do tyłu słysząc melodyjny głos mojej cioci Iris. Miała czterdzieści dwa lata, a wyglądała jakby miała dopiero trzydziestkę. Jej kasztanowe włosy opadały kaskadami na ramiona. Była piękna, naprawdę. Zazdrościłam jej urody.
Kobieta usiadła obok mnie na schodach. Lubiłam siedzieć przed domem. Dzielnica, na której mieszkałam była bardzo cicha i spokojna. Rzadko przejeżdżały tędy samochody, a moim sąsiadami byli zazwyczaj emeryci, którzy marzyli tylko i wyłącznie o spokoju.
- Może poszłybyśmy dzisiaj na zakupy, co? - Iris uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. Wiedziała, że wciąż przeżywam rozpad mojej przyjaźni z Nao.
- Nie mam ochoty, przepraszam - zacisnęłam usta w wąską linijkę.
- Nie przepraszaj - powiedziała łagodnie. - Rozumiem.
Ciocia objęła mnie, a ja położyłam swoją głowę na jej ramię. Od dłuższego czasu moje dni właśnie tak wyglądały. Siadałam na ganku i patrzyłam w niebo wspominając dawne czasy. Było mi przykro, że nasza historia dobiegła końca. Dziesięć lat odeszło.
- Ja po prostu tęsknię, wiesz? - wyszeptałam.
- Wiem, Kochanie - pogłaskała mnie po włosach.
- Dlaczego wszyscy mnie zostawiają? - nie mogłam opanować łez, które spływały po moich bladych policzkach.
Nie tylko Naomi mnie zostawiła. Moi rodzice również. Mój ojciec uciekł, kiedy dowiedział się, że moja matka jest w ciąży. Nigdy go nie poznałam i już pogodziłam się z tym, że nigdy go nie poznam. Za to moja matka wyjechała cztery lata temu do Niemiec i oddała prawa rodzicielskie dla mojej cioci. Iris zaopiekowała się mną i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że wychowała mnie lepiej niż mama.
- Nie musisz odpowiadać - wiedziałam, że Iris nie wie, co powiedzieć. Nie potrzebowałam odpowiedzi na to pytanie, bo znałam na nie odpowiedź. Nie byłam dla nich wystarczająco dobra.
- A co jeśli Naomi by wróciła do ciebie? - spytała. Wpatrywałam się w swoje bose stopy, a łzy przestały już wypływać z moich oczu. Za dużo płakałam.
- Byłabym najszczęśliwszą osobą na Ziemi - uśmiechnęłam się delikatnie. - Ale to się nie stanie.
- Naprawdę? Czasami warto wierzyć w lepsze jutro - pocałowała mnie we włosy. - Spójrz, kto tu jest, Skarbie.
- Tutaj jesteś.
Obróciłam głowę do tyłu słysząc melodyjny głos mojej cioci Iris. Miała czterdzieści dwa lata, a wyglądała jakby miała dopiero trzydziestkę. Jej kasztanowe włosy opadały kaskadami na ramiona. Była piękna, naprawdę. Zazdrościłam jej urody.
Kobieta usiadła obok mnie na schodach. Lubiłam siedzieć przed domem. Dzielnica, na której mieszkałam była bardzo cicha i spokojna. Rzadko przejeżdżały tędy samochody, a moim sąsiadami byli zazwyczaj emeryci, którzy marzyli tylko i wyłącznie o spokoju.
- Może poszłybyśmy dzisiaj na zakupy, co? - Iris uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. Wiedziała, że wciąż przeżywam rozpad mojej przyjaźni z Nao.
- Nie mam ochoty, przepraszam - zacisnęłam usta w wąską linijkę.
- Nie przepraszaj - powiedziała łagodnie. - Rozumiem.
Ciocia objęła mnie, a ja położyłam swoją głowę na jej ramię. Od dłuższego czasu moje dni właśnie tak wyglądały. Siadałam na ganku i patrzyłam w niebo wspominając dawne czasy. Było mi przykro, że nasza historia dobiegła końca. Dziesięć lat odeszło.
- Ja po prostu tęsknię, wiesz? - wyszeptałam.
- Wiem, Kochanie - pogłaskała mnie po włosach.
- Dlaczego wszyscy mnie zostawiają? - nie mogłam opanować łez, które spływały po moich bladych policzkach.
Nie tylko Naomi mnie zostawiła. Moi rodzice również. Mój ojciec uciekł, kiedy dowiedział się, że moja matka jest w ciąży. Nigdy go nie poznałam i już pogodziłam się z tym, że nigdy go nie poznam. Za to moja matka wyjechała cztery lata temu do Niemiec i oddała prawa rodzicielskie dla mojej cioci. Iris zaopiekowała się mną i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że wychowała mnie lepiej niż mama.
- Nie musisz odpowiadać - wiedziałam, że Iris nie wie, co powiedzieć. Nie potrzebowałam odpowiedzi na to pytanie, bo znałam na nie odpowiedź. Nie byłam dla nich wystarczająco dobra.
- A co jeśli Naomi by wróciła do ciebie? - spytała. Wpatrywałam się w swoje bose stopy, a łzy przestały już wypływać z moich oczu. Za dużo płakałam.
- Byłabym najszczęśliwszą osobą na Ziemi - uśmiechnęłam się delikatnie. - Ale to się nie stanie.
- Naprawdę? Czasami warto wierzyć w lepsze jutro - pocałowała mnie we włosy. - Spójrz, kto tu jest, Skarbie.
Zmarszczyłam brwi i podniosłam głowę do góry. Moje
serce zabiło szybciej, kiedy zobaczyłam Nao, która stała przede mną. Wyglądała
prześlicznie. Biała koszulka włożona była w szorty z wysokim stanem. Na jej
prostych włosach założona była czerwona czapka. Wyglądała idealnie.
- Zostawię Was - Iris uśmiechnęła się do nas ciepło, po czym weszła do domu.
- Co ty tutaj robisz? - spytałam.
- Ja.. - zamilkła na chwilę. - Bardzo za tobą tęsknię Pinky. I cholernie żałuję, że to wszystko zakończyłam. Jesteś połową mojego serca i to się nigdy nie zmieni. Jesteś, to znaczy mam nadzieję, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Kocham Cię.
Moje oczy zaszkliły się, kiedy usłyszałam jej słowa. Uśmiech pojawił się na moich ustach i nawet nie zorientowałam się, kiedy byłam w jej ramionach. Mocno przytulałam się do jej drobnego ciała. Tęskniłam za nią tak bardzo, że codziennie patrzyłam na jej profil na Twitterze. Czytałam o niej plotki i oglądałam filmy z jej koncertów. Byłam tak jakby nawiedzoną fanką.
- Ja Ciebie też kocham - wyszeptałam - Jesteś moją przyjaciółką i zawsze nią będziesz.
- Dziękuję.
Po dłuższej chwili odsunęłyśmy się od siebie. Blondynka przegryzła dolną wargę i spojrzała na mnie niepewnie. Chciała mnie o coś spytać, ale bała się konsekwencji.
- Pinky czy ty wciąż... um, mnie.. - nie mogła się wysłowić.
- Jest już w porządku - zaśmiałam się widząc, że była zestresowana. – Odkochałam się.
Naomi odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się szeroko. Ja również byłam szczęśliwa z tego powodu. Nie chciałam jej stracić ponownie. Przez moje głupie uczucia zniszczyłam naszą przyjaźń. Na szczęście los dał nam kolejną szansę. Nie chciałam jej zaprzepaścić po raz drugi.
- Co ty na to abyśmy odwiedziły chłopaków? – spytała Nao.
Uśmiechnęłam się szeroko i skinęłam głową. Kiedy Naomi wyjechała zaczęłam spędzać z nimi dużo czasu. Najbardziej z nich wszystkich polubiłam Nialla. Był dla mnie bardzo miły i wyrozumiały. Pocieszał mnie, kiedy byłam załamana. Nie ukrywał tego, że nienawidzi mojej przyjaciółki z dobrze znanego przez wszystkich powodu. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że on wciąż coś do niej czuje. Nie miałam mu tego za złe. Chciałam, aby znowu byli przyjaciółmi.
- Yeah, to dobry pomysł.
Zaśmiałam się, gdy blondynka zarzuciła swoją rękę na moje ramię. Stare czasy powróciły.
*
- Zostawię Was - Iris uśmiechnęła się do nas ciepło, po czym weszła do domu.
- Co ty tutaj robisz? - spytałam.
- Ja.. - zamilkła na chwilę. - Bardzo za tobą tęsknię Pinky. I cholernie żałuję, że to wszystko zakończyłam. Jesteś połową mojego serca i to się nigdy nie zmieni. Jesteś, to znaczy mam nadzieję, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Kocham Cię.
Moje oczy zaszkliły się, kiedy usłyszałam jej słowa. Uśmiech pojawił się na moich ustach i nawet nie zorientowałam się, kiedy byłam w jej ramionach. Mocno przytulałam się do jej drobnego ciała. Tęskniłam za nią tak bardzo, że codziennie patrzyłam na jej profil na Twitterze. Czytałam o niej plotki i oglądałam filmy z jej koncertów. Byłam tak jakby nawiedzoną fanką.
- Ja Ciebie też kocham - wyszeptałam - Jesteś moją przyjaciółką i zawsze nią będziesz.
- Dziękuję.
Po dłuższej chwili odsunęłyśmy się od siebie. Blondynka przegryzła dolną wargę i spojrzała na mnie niepewnie. Chciała mnie o coś spytać, ale bała się konsekwencji.
- Pinky czy ty wciąż... um, mnie.. - nie mogła się wysłowić.
- Jest już w porządku - zaśmiałam się widząc, że była zestresowana. – Odkochałam się.
Naomi odetchnęła z ulgą i uśmiechnęła się szeroko. Ja również byłam szczęśliwa z tego powodu. Nie chciałam jej stracić ponownie. Przez moje głupie uczucia zniszczyłam naszą przyjaźń. Na szczęście los dał nam kolejną szansę. Nie chciałam jej zaprzepaścić po raz drugi.
- Co ty na to abyśmy odwiedziły chłopaków? – spytała Nao.
Uśmiechnęłam się szeroko i skinęłam głową. Kiedy Naomi wyjechała zaczęłam spędzać z nimi dużo czasu. Najbardziej z nich wszystkich polubiłam Nialla. Był dla mnie bardzo miły i wyrozumiały. Pocieszał mnie, kiedy byłam załamana. Nie ukrywał tego, że nienawidzi mojej przyjaciółki z dobrze znanego przez wszystkich powodu. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że on wciąż coś do niej czuje. Nie miałam mu tego za złe. Chciałam, aby znowu byli przyjaciółmi.
- Yeah, to dobry pomysł.
Zaśmiałam się, gdy blondynka zarzuciła swoją rękę na moje ramię. Stare czasy powróciły.
*
Światło fleszy raniło moje oczy, a krzyki niszczyły
moje bębenki. Fani oraz paparazzi okrążyli nas i za nic nie chcieli wypuścić ze
swojej pułapki. Pomachałam do tłumu ludzi uśmiechają się szeroko. Byłam zła, że
nie miałam teraz prywatności, ale nie mogłam tego pokazać. Nauczyłam się, że
kiedy jesteś sławny automatycznie stajesz się aktorem. Jesteś taki, jaki ludzie
chcą abyś był. To głupie, ale tak właśnie działa show biznes.
Pinky ciasno trzymała moje ramię, kiedy przeciskałyśmy się przez tłum. Ludzie zadawali nam mnóstwo pytań, które były zbyt głupie, aby na nie odpowiadać. Dam sobie rękę uciąć, że niedługo pojawią się plotki, że zostawiłam Harry’ego Stylesa dla tajemniczej blondynki. Żenujące. Cały czas ignorowałam wścibskich fotografów, ale za to, co chwila zatrzymywałam się po to, aby rozdać parę autografów albo zrobić sobie zdjęcia z fanami. Nie mogłam ignorować moich fanów. Kochałam ich, naprawdę. Zawdzięczałam im wiele i nigdy nie mogłabym o nich zapomnieć. Byli dla mnie bardzo ważni.
- Boże, ta sytuacji cholernie przypomina nasze pierwsze spotkanie.
Zaśmiałam się słysząc Pinky, która mamrotała pod nosem. Jak na zawołanie w mojej głowie pojawił się przebłysk tego pamiętnego zdarzenia.
Podekscytowana rozglądałam się dookoła. Jasno brązowe ściany, na których wisiały przeróżne gitary, duża lada, na której stała kasa fiskalna oraz pudełko z kostkami do gry, regały z płytami różnych wykonawców i wiele innych instrumentów. Było tam tak pięknie, że nie mogłam oderwać wzroku od całego wystroju. Moje usta miały kształt litery „o”, a oczy, w których tańczyły wesołe iskierki były szeroko otwarte. Byłam wniebowzięta.
Ludzie przechodzili obok mnie nawet nie zwracając na mnie uwagi. Z resztą, kto przejąłby się ośmiolatką, która stała na środku sklepu podziwiając wszystko dookoła?
Moje serce zabiło szybciej, gdy zobaczyłam najpiękniejszą gitarę, jaką kiedykolwiek widziałam. Była cała czarna. Przyozdabiał ją złoty napis „Believe”. W jednej chwili zapragnęłam ją bardziej niż cokolwiek innego.
Ostrożnie przejechałam opuszkiem palca po złotym napisie. Obawiałam się, że przez mój dotyk może się połamać. Była taka piękna.
- Ja na twoim miejscu wzięłabym tą różową. Jest odlotowa.
Spojrzałam w bok słysząc czyjś piskliwy głos. Obok mnie stała mała dziewczynka z dwoma blond warkoczykami. Jej różowa sukienka sięgała za jej kolana, a na stopach miała różowe sandały. Była za bardzo różowa. Przy niej wyglądałam jak bezdomna. Na sobie miałam czarną koszulkę i ogrodniczki. Yeah, wyglądałam jak bezdomna.
- Nie lubię różowego – skrzywiłam się.
- Oh, szkoda, bo ja naprawdę go lubię – uśmiechnęła się szeroko – Jestem Ellie, a ty?
- Naomi – odpowiedziałam jej grzecznie. Rodzice zawsze mi powtarzali, że trzeba być uprzejmym dla wszystkich.
- Co się stało z twoim kolanem? – dziewczynka wskazała na moje kolano, na którym była zaschnięta krew.
- Niedawno wywróciłam się na chodniku i zdarłam sobie skórę – zaśmiałam się. – To nic takiego.
- Naprawdę? Wiesz, jesteś bardzo dzielna.
Uśmiechnęłam się z wyższością słysząc komplement. Lubiłam, kiedy ktoś mnie komplementował.
- Chcesz iść do mnie do domu? Mam ciastka z lukrem – Ellie pisnęła z radością.
- Jasne, Pinky – chwyciłam ją za rękę i zaczęłam ciągnąć w stronę wyjścia ze sklepu.
- Czekaj! – nagle się zatrzymała. – Dlaczego nazwałaś mnie „Pinky”?
- Ponieważ ubierasz się na różowo – uśmiechnęłam się szeroko. – Od dziś będę Cię tak nazywać.
- Yey! Uwielbiam to! – Pinky ruszyła przed siebie.
Ostatni raz spojrzałam rozmarzona na gitarę i opuściłam sklep muzyczny „For music”.
*
Pinky ciasno trzymała moje ramię, kiedy przeciskałyśmy się przez tłum. Ludzie zadawali nam mnóstwo pytań, które były zbyt głupie, aby na nie odpowiadać. Dam sobie rękę uciąć, że niedługo pojawią się plotki, że zostawiłam Harry’ego Stylesa dla tajemniczej blondynki. Żenujące. Cały czas ignorowałam wścibskich fotografów, ale za to, co chwila zatrzymywałam się po to, aby rozdać parę autografów albo zrobić sobie zdjęcia z fanami. Nie mogłam ignorować moich fanów. Kochałam ich, naprawdę. Zawdzięczałam im wiele i nigdy nie mogłabym o nich zapomnieć. Byli dla mnie bardzo ważni.
- Boże, ta sytuacji cholernie przypomina nasze pierwsze spotkanie.
Zaśmiałam się słysząc Pinky, która mamrotała pod nosem. Jak na zawołanie w mojej głowie pojawił się przebłysk tego pamiętnego zdarzenia.
Podekscytowana rozglądałam się dookoła. Jasno brązowe ściany, na których wisiały przeróżne gitary, duża lada, na której stała kasa fiskalna oraz pudełko z kostkami do gry, regały z płytami różnych wykonawców i wiele innych instrumentów. Było tam tak pięknie, że nie mogłam oderwać wzroku od całego wystroju. Moje usta miały kształt litery „o”, a oczy, w których tańczyły wesołe iskierki były szeroko otwarte. Byłam wniebowzięta.
Ludzie przechodzili obok mnie nawet nie zwracając na mnie uwagi. Z resztą, kto przejąłby się ośmiolatką, która stała na środku sklepu podziwiając wszystko dookoła?
Moje serce zabiło szybciej, gdy zobaczyłam najpiękniejszą gitarę, jaką kiedykolwiek widziałam. Była cała czarna. Przyozdabiał ją złoty napis „Believe”. W jednej chwili zapragnęłam ją bardziej niż cokolwiek innego.
Ostrożnie przejechałam opuszkiem palca po złotym napisie. Obawiałam się, że przez mój dotyk może się połamać. Była taka piękna.
- Ja na twoim miejscu wzięłabym tą różową. Jest odlotowa.
Spojrzałam w bok słysząc czyjś piskliwy głos. Obok mnie stała mała dziewczynka z dwoma blond warkoczykami. Jej różowa sukienka sięgała za jej kolana, a na stopach miała różowe sandały. Była za bardzo różowa. Przy niej wyglądałam jak bezdomna. Na sobie miałam czarną koszulkę i ogrodniczki. Yeah, wyglądałam jak bezdomna.
- Nie lubię różowego – skrzywiłam się.
- Oh, szkoda, bo ja naprawdę go lubię – uśmiechnęła się szeroko – Jestem Ellie, a ty?
- Naomi – odpowiedziałam jej grzecznie. Rodzice zawsze mi powtarzali, że trzeba być uprzejmym dla wszystkich.
- Co się stało z twoim kolanem? – dziewczynka wskazała na moje kolano, na którym była zaschnięta krew.
- Niedawno wywróciłam się na chodniku i zdarłam sobie skórę – zaśmiałam się. – To nic takiego.
- Naprawdę? Wiesz, jesteś bardzo dzielna.
Uśmiechnęłam się z wyższością słysząc komplement. Lubiłam, kiedy ktoś mnie komplementował.
- Chcesz iść do mnie do domu? Mam ciastka z lukrem – Ellie pisnęła z radością.
- Jasne, Pinky – chwyciłam ją za rękę i zaczęłam ciągnąć w stronę wyjścia ze sklepu.
- Czekaj! – nagle się zatrzymała. – Dlaczego nazwałaś mnie „Pinky”?
- Ponieważ ubierasz się na różowo – uśmiechnęłam się szeroko. – Od dziś będę Cię tak nazywać.
- Yey! Uwielbiam to! – Pinky ruszyła przed siebie.
Ostatni raz spojrzałam rozmarzona na gitarę i opuściłam sklep muzyczny „For music”.
*
Zaczęłam denerwować się, kiedy
znalazłyśmy się pod pokojem, w którym nagrywali chłopaki. Bałam się, że
przestali mnie lubić. Najbardziej bałam się spotkania z Horanem.
- Coś się stało? – spytała Pinky widząc moją przerażoną minę.
- Nie, wszystko jest w porządku – uśmiechnęłam się sztucznie.
Blondynka pokiwałam głową i otworzyła drzwi. Nagle do moich uszu dobiegł głośny śmiech Liama i Zayna. Obydwoje wpatrzeni byli w telefon Payne’a. Na fotelu siedział Niall, który grał coś na gitarze, a obok niego stał Louis i Harry, którzy pogrążeni byli w rozmowie.
- Cześć – powiedziałam głośno.
Chłopacy słysząc mój głos ucichli. Wpatrywali się we mnie i Ellie jak zahipnotyzowani. Odetchnęłam z ulgą widząc, że wszyscy się uśmiechnęli. Nawet Niall posłał mi przyjazny uśmiech.
- Cześć, Nao – Louis przytulił mnie mocno tak samo jak reszta chłopców. –Jak dobrze, że wróciłaś. Miałem już dość Harry’ego – zaśmiał się.
Pokręciłam rozbawiona głową widząc jak Harry próbuje uderzyć Tomlinsona. Zachowywali się jak dzieci, ale lubiłam w nich to. Przynajmniej nie byli sztywni. Mój wzrok zatrzymał się na Horanie, który witał się z Pinky.
- Coś się stało? – spytała Pinky widząc moją przerażoną minę.
- Nie, wszystko jest w porządku – uśmiechnęłam się sztucznie.
Blondynka pokiwałam głową i otworzyła drzwi. Nagle do moich uszu dobiegł głośny śmiech Liama i Zayna. Obydwoje wpatrzeni byli w telefon Payne’a. Na fotelu siedział Niall, który grał coś na gitarze, a obok niego stał Louis i Harry, którzy pogrążeni byli w rozmowie.
- Cześć – powiedziałam głośno.
Chłopacy słysząc mój głos ucichli. Wpatrywali się we mnie i Ellie jak zahipnotyzowani. Odetchnęłam z ulgą widząc, że wszyscy się uśmiechnęli. Nawet Niall posłał mi przyjazny uśmiech.
- Cześć, Nao – Louis przytulił mnie mocno tak samo jak reszta chłopców. –Jak dobrze, że wróciłaś. Miałem już dość Harry’ego – zaśmiał się.
Pokręciłam rozbawiona głową widząc jak Harry próbuje uderzyć Tomlinsona. Zachowywali się jak dzieci, ale lubiłam w nich to. Przynajmniej nie byli sztywni. Mój wzrok zatrzymał się na Horanie, który witał się z Pinky.
Moje źrenice rozszerzyły się do granic możliwości,
gdy Niall pocałował ją w policzek. Na policzkach Pinky pojawiły się rumieńce
tak samo jak i u Nialla. Czy coś mnie ominęło?
- Hej, piękna – Harry położył swoje dłonie ma mojej tali i przytulił się do moich pleców.
- Cześć – zaśmiałam się cicho, gdy pocałował mnie w szyję. – Widzę, że Niall i Pinky naprawdę się do siebie zbliżyli.
- Chyba nie jesteś zazdrosna? – zaśmiał się cicho.
- Nie, jestem szczęśliwa z tego powodu – kąciki moich ust uniosły się ku górze.
- Niall już Ci wybaczył, wiesz? Tęsknił za tobą, ale nie tak bardzo jak ja.
Obróciłam się przodem do Harry’ego, po czym zarzuciłam ręce na jego szyję. Chłopak uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów.
- Naprawdę? – uniosłam jedną brew do góry. – Bo ja wcale nie tęskniłam za tobą.
- Zapłacisz mi za to.
Szybko odsunęłam się od Stylesa i zaczęłam uciekać. W całym pokoju było słychać nasz śmiech i krzyk. Zapowiadał się ciekawy dzień.
- Hej, piękna – Harry położył swoje dłonie ma mojej tali i przytulił się do moich pleców.
- Cześć – zaśmiałam się cicho, gdy pocałował mnie w szyję. – Widzę, że Niall i Pinky naprawdę się do siebie zbliżyli.
- Chyba nie jesteś zazdrosna? – zaśmiał się cicho.
- Nie, jestem szczęśliwa z tego powodu – kąciki moich ust uniosły się ku górze.
- Niall już Ci wybaczył, wiesz? Tęsknił za tobą, ale nie tak bardzo jak ja.
Obróciłam się przodem do Harry’ego, po czym zarzuciłam ręce na jego szyję. Chłopak uśmiechnął się szeroko ukazując rząd białych zębów.
- Naprawdę? – uniosłam jedną brew do góry. – Bo ja wcale nie tęskniłam za tobą.
- Zapłacisz mi za to.
Szybko odsunęłam się od Stylesa i zaczęłam uciekać. W całym pokoju było słychać nasz śmiech i krzyk. Zapowiadał się ciekawy dzień.
Witajcie! Co u Was słychać? Co uważacie o rozdziale?
Początek rozdziału nawet mi się podoba, ale koniec jest tragiczny. Przepraszam, opuściła mnie wena.
Jak już wiecie postanowiłam zorganizować konkurs. Polega on na tym, że musicie napisać rozdział czwarty na tego bloga. Prace możecie wysyłać na moją pocztę – iza355@onet.eu
I gg-34390
Najlepszy rozdział zostanie opublikowany na moim blogu i w dodatku polecę wszystkie opowiadania tej osoby.
Swoje prace możecie mi przesyłać do 5 sierpnia do godziny 20.00
Mam nadzieję, że ktoś weźmie w nim udział.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnią notką. Jesteście niesamowite. Kocham Was <3
Pozdrawiam <33
Początek rozdziału nawet mi się podoba, ale koniec jest tragiczny. Przepraszam, opuściła mnie wena.
Jak już wiecie postanowiłam zorganizować konkurs. Polega on na tym, że musicie napisać rozdział czwarty na tego bloga. Prace możecie wysyłać na moją pocztę – iza355@onet.eu
I gg-34390
Najlepszy rozdział zostanie opublikowany na moim blogu i w dodatku polecę wszystkie opowiadania tej osoby.
Swoje prace możecie mi przesyłać do 5 sierpnia do godziny 20.00
Mam nadzieję, że ktoś weźmie w nim udział.
Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnią notką. Jesteście niesamowite. Kocham Was <3
Pozdrawiam <33