11 czerwca 2013 rok.
Czasami
zastanawiam się czy moje spotkanie z Harrym było przypadkowe. Zastanawiam się
czy rodzice są ze mnie dumni, a Kate jest szczęśliwa, że mnie ma. Jestem też
ciekawa czy Niall naprawdę mi wybaczył i co czuje Pinky. Wszyscy dookoła są dla
mnie zagadką. Chciałabym czytać w myślach, to by mi bardzo pomogło. Kiedy
wczoraj przyznałam się sama przed sobą, że zakochałam się w najlepszym
przyjacielu coś we mnie pękło. To na pewno był ten mur obojętności, który sama
zbudowałam. Wiedziałam, że uczucie, którym go darzę jest złe. Przyjaciele nie
powinni się w sobie zakochiwać, a ja złamałam tą zasadę. Harry zwiałby gdyby
dowiedział się o moich uczuciach. Nie rozumiałam tylko, po co zapraszał mnie na
te randki. Może po prostu eksperymentował na mnie, aby potem zrobić to samo z
dziewczyną, którą pokocha? To na pewno to. Beznamiętnie wpatrywałam się w telefon, który leżał na moich kolanach. Od samego rana czekałam, na chociaż jeden sms od niego; nie napisał żadnego. Smutna melodia wydobywała się z głośników i wypełniała ciszę, która panowała w domu. Nigdy tak się nie zachowywałam. Nigdy nie użalałam się nad sobą i nie miałam słabości. Od niedawna moją słabością stał się Harry. Nie mogłam uwierzyć w to, że taka osoba pozbawiona uczuć jak ja zakochała się. Nie chciałam tego uczucia. Było okropnie bolesne, ponieważ wiedziałam, że jest nieodwzajemnione.
Wplotłam palce we włosy i przeczesałam je ciągnąc za końce. Byłam smutna, zbulwersowana, zraniona i już nie silna. Cała ta obojętność, którą budowałam tak długo zniknęła jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki.
- Czemu w powietrzu unosi się smutna atmosfera?! – krzyknęła Perrie rzucając się na kanapę.
- Czy ty jesteś smutna? – spytała zdziwiona Pinky.
Mentalnie uderzyłam się w twarz. Po co w ogóle zapraszałam je na babski dzień? Co mi strzeliło do tego głupiego łba? Byłam głupia, bo teraz dziewczyny zaczną wypytywać mnie o wszystko, a ja nie potrafiłam przyznać się do moich uczuć.
- Nao, nie daj się prosić – zawyła Pezz. – Mów, o co chodzi!
- Przepraszam po prostu martwię się, bo nie mogę napisać piosenki – skłamałam.
- Nie kłam – syknęła Ellie.
Ukryłam twarz w dłoniach i zacisnęłam mocno powieki. Zachciało mi się płakać. Czułam się okropnie. Wydawało mi się, że zakochanie się w Harrym było moją porażką i było. Dlaczego, to właśnie mnie dopadło to uczucie? Wolałam przez całe życie bawić się, koncertować i być niezależna, ale to wszystko szlag trafił.
- Mała, co się dzieje? – szepnęła Perrie.
Obydwie przytuliły mnie, a ich uścisk wzmocnił się,
kiedy usłyszały mój szloch. Ostatni raz płakałam, kiedy moi rodzice zginęli. To
było cztery lata temu.
- Chodzi o Harry’ego? – spytała dziewczyna Zayna.
- Tak – westchnęłam. – Ja się w nim zakochałam.
- To dobrze, dlaczego płaczesz z tego powodu? – Perrie była zdziwiona.
- Bo nigdy nie czułaś tego i nie chcesz tego, prawda? – Pinky wiedziała o mnie wszystko.
- Tak – wytarłam łzy z moich policzków. – Nie potrzebuję tego.
- Każdy potrzebuje miłości, Naomi – westchnęła Edwards. – Każdy przez to kiedyś przechodził.
- Ja chyba jestem w tym mistrzynią – zaśmiała się przez łzy Pinky. Nie miałam pojęcia, dlaczego płacze.
- To miał być dzień zabawy, a my płaczemy – Perrie zaczęła wycierać łzy. Cholera, dlaczego one płaczą?
- Muszę wam coś powiedzieć – powiedziała cicho Ellie obejmując swoje kolana. – Chyba zakochałam się w Niallu.
Otworzyłam szeroko usta słysząc słowa mojej przyjaciółki. Nigdy bym nie pomyślała, że może pokochać chłopaka. Przecież ona wolała dziewczyny.
- Nie mogę zrozumieć jak, to możliwe – ciągnęła dalej. – Nigdy nie podobał mi się żaden facet. Były tylko dziewczyny. Pamiętam jak jeszcze niedawno spotykałam się z Lucy i myślałam, że będziemy razem na zawsze.
- Miłość jest trudna i nie do pojęcia. Ciężko ją zrozumieć, ale jeszcze ciężej jest się jej pozbyć – powiedziała Perrie. – Jeszcze nie tak dawno między mną, a Zaynem było źle i robię wszystko, aby to się nie powtórzyło, ale boję się.
- Nie masz, czego się bać – uśmiechnęłam się do niej. – Zayn kocha Cię całym sercem.
- Wiem, o twojej siostrze – przełknęła głośno ślinę. – Parę tygodni temu Zayn napił się ze starym przyjacielem i po pijaku wszystko mi wyznał.
- Powinnaś cieszyć się, że jej tu nie ma – zaśmiałam się cicho.
- Zastanawiam się, czemu mnie lubisz, przecież przeze mnie cierpiała twoja siostra.
- To nie twoja wina – wzruszyłam ramionami. – Jesteś cudowna tak samo jak Pinky i kurwa kocham Was – nigdy nie byłam tak otwarta, jeżeli chodzi o uczucia.
- Mogę Wam zaufać? – spytała cicho Pezz.
- Oczywiście – odparła Ellie, a ja skinęłam głową.
- Byłam w ciąży z Zaynem, ale poroniłam – wybuchała płaczem. – Zabiłam własne dziecko.
Przytuliłam Perrie do swojego ciała, a Pinky siedziała wpatrzona w jeden punk na ścianie nie mogąc uwierzyć w to, co się działo. Było mi ich żal. Dlaczego tak świetne dziewczyny jak one musiały cierpieć? Nie mogłam wyobrazić sobie bólu Perrie i Zayna.
MUSIC ON.
- Chodzi o Harry’ego? – spytała dziewczyna Zayna.
- Tak – westchnęłam. – Ja się w nim zakochałam.
- To dobrze, dlaczego płaczesz z tego powodu? – Perrie była zdziwiona.
- Bo nigdy nie czułaś tego i nie chcesz tego, prawda? – Pinky wiedziała o mnie wszystko.
- Tak – wytarłam łzy z moich policzków. – Nie potrzebuję tego.
- Każdy potrzebuje miłości, Naomi – westchnęła Edwards. – Każdy przez to kiedyś przechodził.
- Ja chyba jestem w tym mistrzynią – zaśmiała się przez łzy Pinky. Nie miałam pojęcia, dlaczego płacze.
- To miał być dzień zabawy, a my płaczemy – Perrie zaczęła wycierać łzy. Cholera, dlaczego one płaczą?
- Muszę wam coś powiedzieć – powiedziała cicho Ellie obejmując swoje kolana. – Chyba zakochałam się w Niallu.
Otworzyłam szeroko usta słysząc słowa mojej przyjaciółki. Nigdy bym nie pomyślała, że może pokochać chłopaka. Przecież ona wolała dziewczyny.
- Nie mogę zrozumieć jak, to możliwe – ciągnęła dalej. – Nigdy nie podobał mi się żaden facet. Były tylko dziewczyny. Pamiętam jak jeszcze niedawno spotykałam się z Lucy i myślałam, że będziemy razem na zawsze.
- Miłość jest trudna i nie do pojęcia. Ciężko ją zrozumieć, ale jeszcze ciężej jest się jej pozbyć – powiedziała Perrie. – Jeszcze nie tak dawno między mną, a Zaynem było źle i robię wszystko, aby to się nie powtórzyło, ale boję się.
- Nie masz, czego się bać – uśmiechnęłam się do niej. – Zayn kocha Cię całym sercem.
- Wiem, o twojej siostrze – przełknęła głośno ślinę. – Parę tygodni temu Zayn napił się ze starym przyjacielem i po pijaku wszystko mi wyznał.
- Powinnaś cieszyć się, że jej tu nie ma – zaśmiałam się cicho.
- Zastanawiam się, czemu mnie lubisz, przecież przeze mnie cierpiała twoja siostra.
- To nie twoja wina – wzruszyłam ramionami. – Jesteś cudowna tak samo jak Pinky i kurwa kocham Was – nigdy nie byłam tak otwarta, jeżeli chodzi o uczucia.
- Mogę Wam zaufać? – spytała cicho Pezz.
- Oczywiście – odparła Ellie, a ja skinęłam głową.
- Byłam w ciąży z Zaynem, ale poroniłam – wybuchała płaczem. – Zabiłam własne dziecko.
Przytuliłam Perrie do swojego ciała, a Pinky siedziała wpatrzona w jeden punk na ścianie nie mogąc uwierzyć w to, co się działo. Było mi ich żal. Dlaczego tak świetne dziewczyny jak one musiały cierpieć? Nie mogłam wyobrazić sobie bólu Perrie i Zayna.
MUSIC ON.
- Wiecie, co? – zagadnęła dziewczyna Malika. – Nie
powinnyśmy się mazać. Bawmy się póki jesteśmy młode.
Wszystkie zaśmiałyśmy się wycierając wszystkie oznaki tego, że płakałyśmy.
- Mam wino! – Perrie uniosła butelkę czerwonego wina do góry. – Ellie włóż proszę tą płytę.
Perrie zaczęła nalewać do kieliszków wino, a Bein włożyła płytę do odtwarzacza. Po chwili ruszałyśmy się do piosenki „All star”, a w dłoniach trzymałyśmy kieliszki. Weszłam na stół i zaczęłam kręcić swoimi biodrami.
Wszystkie zaśmiałyśmy się wycierając wszystkie oznaki tego, że płakałyśmy.
- Mam wino! – Perrie uniosła butelkę czerwonego wina do góry. – Ellie włóż proszę tą płytę.
Perrie zaczęła nalewać do kieliszków wino, a Bein włożyła płytę do odtwarzacza. Po chwili ruszałyśmy się do piosenki „All star”, a w dłoniach trzymałyśmy kieliszki. Weszłam na stół i zaczęłam kręcić swoimi biodrami.
Pinky skakała jak szalona po kanapie, a
Perrie śpiewała słowa piosenki udając, że butelka, to mikrofon. Zachowywałyśmy
się jak trzynastolatki, które miały swoją piżamową imprezę tyle, że bez piżam.
Jak to możliwie, że w jednej chwili jestem smutna, a w drugiej tryskam
szczęściem? To tak jakbym była w ciąży.
- O mój Boże, kocham tą piosenkę! – Perrie krzyknęła tak głośno, że jestem pewna, że słyszała nas cała dzielnica.
- Tak, jest taka niesamowita! Przypomina mi bajkę „Shrek” – zaśmiała się Pinky. Jej różowa sukienka w groszki odsłaniała jej zgrabny tyłek, kiedy zaczęła skakać jeszcze wyżej.
- Jesteście szalone! – wybuchałam śmiechem.
- Hey now, you're an All Star, get your game on and go play, hey now, you're a Rock Star, get the show on and get paid! – Perrie śpiewała wraz z Stevenem Harwellem. Miała przepiękny i mocny głos.
- Cholera! – krzyknęłam próbując zachować równowagę.
Jęknęłam z bólu, gdy spadłam ze stolika i wylądowałam tyłkiem na twardej podłodze. Do moich uszu dobiegł dziki śmiech dziewczyn. Czy po jednym kieliszku były już wystawione? Prawdziwe kobiety.
- Nao? Żyjesz? – Pinky chichrała jak idiotka. – Rany, to było odlotowe.
- Jeszcze żyję – zaśmiałam się z ich stanu. – Czy wy jesteście pijane?
- Może troszkę? – Perrie zaczęła machać rękoma. – Gdyby Zayn mnie zobaczył, to byłoby straszne.
- Tak! Myślę, że dostałby zawału! – Ellie zaczęła pić wino z butelki ruszając przy tym głową w rytm piosenki.
- Albo by się podniecił – Pezz zachichotała, a ja pokręciłam rozbawiona głową.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś! – krzyknęłam udając obrzydzenie.
- Nie udawaj takiej świętoszki, Skarbie – pstryknęła mnie w nos. – Kto wie, co wy robicie z Harrym.
Moje policzki zaróżowiły się, gdy usłyszałam jej słowa. Boże, ta miłość nie jest korzystna dla mnie. Chcę z powrotem dawną Naomi. Tak byłoby najlepiej.
- Nie robimy nic – wzruszyłam ramionami. – Chciałabym, aby wszystko było tak jak dawniej.
- O mój Boże, kocham tą piosenkę! – Perrie krzyknęła tak głośno, że jestem pewna, że słyszała nas cała dzielnica.
- Tak, jest taka niesamowita! Przypomina mi bajkę „Shrek” – zaśmiała się Pinky. Jej różowa sukienka w groszki odsłaniała jej zgrabny tyłek, kiedy zaczęła skakać jeszcze wyżej.
- Jesteście szalone! – wybuchałam śmiechem.
- Hey now, you're an All Star, get your game on and go play, hey now, you're a Rock Star, get the show on and get paid! – Perrie śpiewała wraz z Stevenem Harwellem. Miała przepiękny i mocny głos.
- Cholera! – krzyknęłam próbując zachować równowagę.
Jęknęłam z bólu, gdy spadłam ze stolika i wylądowałam tyłkiem na twardej podłodze. Do moich uszu dobiegł dziki śmiech dziewczyn. Czy po jednym kieliszku były już wystawione? Prawdziwe kobiety.
- Nao? Żyjesz? – Pinky chichrała jak idiotka. – Rany, to było odlotowe.
- Jeszcze żyję – zaśmiałam się z ich stanu. – Czy wy jesteście pijane?
- Może troszkę? – Perrie zaczęła machać rękoma. – Gdyby Zayn mnie zobaczył, to byłoby straszne.
- Tak! Myślę, że dostałby zawału! – Ellie zaczęła pić wino z butelki ruszając przy tym głową w rytm piosenki.
- Albo by się podniecił – Pezz zachichotała, a ja pokręciłam rozbawiona głową.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś! – krzyknęłam udając obrzydzenie.
- Nie udawaj takiej świętoszki, Skarbie – pstryknęła mnie w nos. – Kto wie, co wy robicie z Harrym.
Moje policzki zaróżowiły się, gdy usłyszałam jej słowa. Boże, ta miłość nie jest korzystna dla mnie. Chcę z powrotem dawną Naomi. Tak byłoby najlepiej.
- Nie robimy nic – wzruszyłam ramionami. – Chciałabym, aby wszystko było tak jak dawniej.
*
Uczucie ulgi przeszło przez moje ciało,
kiedy weszłam do domu. Byłam zmęczona. Moja praca czasami mnie wykańcza, ale
lubię pomagać mojej siostrze w związku z jej karierą. Zmarszczyłam brwi słysząc
śmiechy z salonu. Rzuciłam swoją torebkę na podłogę, po czym udałam się do
pomieszczenia skąd dochodziły odgłosy rozmów. Na kanapie siedziała Naomi, Pinky
i najokropniejsza dziewczyna na tym świecie – Perrie Edwards. Ich śmiechy
ucichły, gdy mnie zobaczyły. Moje dłonie zacisnęły się w pięści. Miałam ochotę
zabić tą jędzę. To przez nią Zayn ze mną skończył. To ona to wszystko zepsuła!
- Co ty tu robisz? – syknęłam do dziewczyny Malika.
- Przyszła do mnie, Kate. Uspokój się – odezwała się Nao, ale miałam ją gdzieś.
- Jak ty możesz się z nią zadawać? – krzyknęłam. – Przecież ta suka zniszczyła mi życie!
- Słucham? – tleniona małpa wstała z kanapy. – Nie obrażaj mnie. Wcale mnie nie znasz!
- Oh, oczywiście, że Cię znam – splunęłam. – Jesteś suką, która zabiera zajętych chłopaków.
- Chyba czegoś nie wiesz – wyśmiała mnie. – Zayn od zawsze był mój.
- Zaraz Ci pokaże gdzie twoje miejsce! – krzyknęłam.
Rzuciłam się na dziewczynę, która upadła na panele. Chwyciłam w garść jej włosy i zaczęłam ciągnąć z całej siły. Perrie krzyczała i próbowała wbić mi paznokcie w twarz, ale nie dałam jej na to szans. Z całej siły uderzyłam ją w policzek, który od razu zrobił się czerwony. Nie interesowało mnie to, że robię jej krzywdę. Chciałam ją zabić.
- Kate! – krzyknęła Naomi próbując mnie odciągnąć od dziewczyny. – Puść ją!
Przycisnęłam paznokieć do jej czoła robiąc przy tym ranę, z której zaczęła sączyć się krew. Nagle moje ciało upadło do tyłu. Moje ramiona były przyciśnięte do podłogi przez moją siostrę.
- Pinky zabierz Perrie do mojego pokoju – powiedziała blondynka patrząc w moje oczy.
- Nic Ci nie jest? – spytała cicho Ellie.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Po chwili zostałam sam na sam z Nao. Dziewczyna puściła mnie, a ja wstałam rozmasowując bolące ramię.
- Ile ty masz lat? – krzyknęła, a ja zadrżałam. Nigdy na mnie nie krzyczała. – Czy ty myślisz? Mogłaś zrobić jej poważną krzywdę! Nie mogę uwierzyć, że jesteś tak kurwa głupia!
- A ty jak możesz się z nią przyjaźnić?! – moje oczy zaszkliły się. Zawsze płacze, kiedy jestem zła.
- Przynajmniej ja mam jakichś przyjaciół, Kate! Gdzie są twoi przyjaciele? Dlaczego nigdy się nie starasz? Myślisz, że każdy będzie Ci się kłaniał, a przyjaciele przyjdą do ciebie sami? Mylisz się. Jesteś tak zajęta sobą i twoimi uczuciami do Zayna, że nie zauważasz tego, że Cię potrzebuję. Gdzie jest moja siostra? – pokręciła zrezygnowana głową. – Nie waż się przychodzić do mojego pokoju.
Patrzyłam jak moja siostra odchodzi i znika za drzwiami. Łzy spływały po moich policzkach niczym strumienie. Byłam załamana. Nienawidziłam wszystkiego, co mnie otacza. Chciałam po prostu zapomnieć.
*- Co ty tu robisz? – syknęłam do dziewczyny Malika.
- Przyszła do mnie, Kate. Uspokój się – odezwała się Nao, ale miałam ją gdzieś.
- Jak ty możesz się z nią zadawać? – krzyknęłam. – Przecież ta suka zniszczyła mi życie!
- Słucham? – tleniona małpa wstała z kanapy. – Nie obrażaj mnie. Wcale mnie nie znasz!
- Oh, oczywiście, że Cię znam – splunęłam. – Jesteś suką, która zabiera zajętych chłopaków.
- Chyba czegoś nie wiesz – wyśmiała mnie. – Zayn od zawsze był mój.
- Zaraz Ci pokaże gdzie twoje miejsce! – krzyknęłam.
Rzuciłam się na dziewczynę, która upadła na panele. Chwyciłam w garść jej włosy i zaczęłam ciągnąć z całej siły. Perrie krzyczała i próbowała wbić mi paznokcie w twarz, ale nie dałam jej na to szans. Z całej siły uderzyłam ją w policzek, który od razu zrobił się czerwony. Nie interesowało mnie to, że robię jej krzywdę. Chciałam ją zabić.
- Kate! – krzyknęła Naomi próbując mnie odciągnąć od dziewczyny. – Puść ją!
Przycisnęłam paznokieć do jej czoła robiąc przy tym ranę, z której zaczęła sączyć się krew. Nagle moje ciało upadło do tyłu. Moje ramiona były przyciśnięte do podłogi przez moją siostrę.
- Pinky zabierz Perrie do mojego pokoju – powiedziała blondynka patrząc w moje oczy.
- Nic Ci nie jest? – spytała cicho Ellie.
Nie usłyszałam odpowiedzi. Po chwili zostałam sam na sam z Nao. Dziewczyna puściła mnie, a ja wstałam rozmasowując bolące ramię.
- Ile ty masz lat? – krzyknęła, a ja zadrżałam. Nigdy na mnie nie krzyczała. – Czy ty myślisz? Mogłaś zrobić jej poważną krzywdę! Nie mogę uwierzyć, że jesteś tak kurwa głupia!
- A ty jak możesz się z nią przyjaźnić?! – moje oczy zaszkliły się. Zawsze płacze, kiedy jestem zła.
- Przynajmniej ja mam jakichś przyjaciół, Kate! Gdzie są twoi przyjaciele? Dlaczego nigdy się nie starasz? Myślisz, że każdy będzie Ci się kłaniał, a przyjaciele przyjdą do ciebie sami? Mylisz się. Jesteś tak zajęta sobą i twoimi uczuciami do Zayna, że nie zauważasz tego, że Cię potrzebuję. Gdzie jest moja siostra? – pokręciła zrezygnowana głową. – Nie waż się przychodzić do mojego pokoju.
Patrzyłam jak moja siostra odchodzi i znika za drzwiami. Łzy spływały po moich policzkach niczym strumienie. Byłam załamana. Nienawidziłam wszystkiego, co mnie otacza. Chciałam po prostu zapomnieć.
Pragnąłem być dzieckiem. Chciałem żyć beztrosko bez
tych wszystkich uczuć, które sprowadzały mnie na dno. Z dnia na dzień robiłem
się coraz słabszy. Moje serce biło szybciej, kiedy przed moim oczami stawał jej
obraz. Długie, blond włosy, zielone oczy, które hipnotyzowały, dołeczki w
policzkach i usta, które sprawiały, że chciałem ją całować. Franky była moją
odskocznią od codzienności. Była czarną otchłanią w biały dzień. Nie była dla
mnie dobra, a uczucie, którym ją darzyłem zabijało mnie wewnętrznie.
- Co się dzieje? – spytałem cicho Lux, która wierciła się na moich kolanach.
Lou poprosiła mnie, aby zajął się nią, kiedy ona i Tom będą spędzać ze sobą wieczór. Oczywiście zgodziłem się. Lux była dla mnie bardzo ważna.
- Co się z tobą dzieje?
Spojrzałem na Nialla, który usiadł obok mnie. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc jak Lux próbuje zabrać mu paczkę chipsów, którą trzymał w dłoniach.
- Chyba czuję coś do Nao – wyszeptałem.
- Wiem, to widać – uśmiechnął się szeroko. – Ona też coś do ciebie czuje. Jesteście tacy skomplikowani. Dlaczego nie możecie być razem? Zazwyczaj, kiedy ludzie się kochają, to są razem, nie?
- Gdyby coś do mnie czuła, to by mi to powiedziała.
- Ty na serio nic nie wiesz o kobietach – westchnął. – One chcą, aby to mężczyzna zrobił pierwszy krok. - Walcz.
Lou poprosiła mnie, aby zajął się nią, kiedy ona i Tom będą spędzać ze sobą wieczór. Oczywiście zgodziłem się. Lux była dla mnie bardzo ważna.
- Co się z tobą dzieje?
Spojrzałem na Nialla, który usiadł obok mnie. Uśmiechnąłem się delikatnie widząc jak Lux próbuje zabrać mu paczkę chipsów, którą trzymał w dłoniach.
- Chyba czuję coś do Nao – wyszeptałem.
- Wiem, to widać – uśmiechnął się szeroko. – Ona też coś do ciebie czuje. Jesteście tacy skomplikowani. Dlaczego nie możecie być razem? Zazwyczaj, kiedy ludzie się kochają, to są razem, nie?
- Gdyby coś do mnie czuła, to by mi to powiedziała.
- Ty na serio nic nie wiesz o kobietach – westchnął. – One chcą, aby to mężczyzna zrobił pierwszy krok. - Walcz.
I to właśnie miałem zamiar zrobić. Miałem zamiar powiedzieć dla Franky jak bardzo ją kocham. Nie będę przejmował się konsekwencjami. Zapomnę o zasadach i zacznę okazywać uczucia. Nigdy nie zaznałem miłość i dopiero po tylu latach zakochałem się w Naomi Elev. Mam zamiar walczyć i nie przegrać. Harry Styles nie przegrywa. NIGDY.
Także doszliśmy już do ósmego rozdziału. Nie jestem z niego zbyt dumna. Jest
poplątany i głupi. Nao nie zachowuje się jak Nao i wszystko jest do chrzanu.
Ale zrobię wszystko, aby dawna Nao wróciła i znowu będziemy prowadzić
rozrywkowy tryb życia. Jak myślicie, co wydarzy się w następnych rozdziałach?
Nie wiem czy w następnym tygodniu coś dodam, ponieważ mam mnóstwo rzeczy do
zrobienie. Na wszelki wypadek chcę Was poinformować.
Jesteście niesamowici i cholernie mocno Was kocham <3
Proszę o wasze opinie, bo to jest dla mnie bardzo ważne.
Jesteście niesamowici i cholernie mocno Was kocham <3
Proszę o wasze opinie, bo to jest dla mnie bardzo ważne.
O dałaś stara do pieca! Świetnie!
OdpowiedzUsuńTen moment z płaczem.. Zajebisty! I wściekła Kate! Osh, jak ja to kocham! Całym serduchem!
Pozdrawiam, Laura
Ożesz kurwa, ja pierdole! *.*
OdpowiedzUsuńDlaczego ta pani, na górze była szybsza, hmm?
Rzadko kiedy pierwsza komentuje.. -.-
Nie wiem, która to wersja, ale niecierpliwie na nią czekałam i jestem mega happy!
Ahahah! Jak ja to kocham! Dawaj Styles! Bierz, co chcesz! Najlepiej Nao!
Kate...^^ To było mocne!
Kocham, cię Kochanie moje! ;*
Walcz, Harry, musisz walczyć! Rozdział super:*
OdpowiedzUsuńZajebistee :DD ~Julka :))
OdpowiedzUsuńAAAA <3 Kocham Cię! Ciesze się ,że nastąpiła taka zmiana w Neo, to jakieś urozmaicenie nie rezygnuj z niego tak szybko, daj początek związkowi Hazzy i Francy :p Czekam na nexta/Add
OdpowiedzUsuńA ja znowu z opóźnionym komentarzem ! ;c wybacz ale nawet nie mam czasu na czytanie, czegokolwiek ! Ale nie mogłam sobie darować twojego rozdziału ! Tak świetnego rozdziału ! Na prawdę mi sie podoba !
OdpowiedzUsuńBardzo ale to bardzo polubiłam naszą Per !
Kate wściekła jest spoko ! hahahah, rozbawiła mnie jej wściekłość :d
I nasza kochana Nao nie ma potrzeby beczeć, to bedzie cudowna miłość !
No i Harry, dobrze gada, polać mu ! Niech walczy, walczy i nawet nie próbuje przestawać bo wtedy będzie miał ostre spotkanie ze mną !
Rozdział zajebisty !
Przepraszam,za tak nudny i 'normalny ' komentarz ale tak mnie głowa napieprza, że nie mogę wymyślić coś sensownego :d
Calusy kocieee<333 ;************
PO PIERWSZE CHCIAŁABYM CIĘ PRZEPROSIĆ ZA TO, ŻE NIE SKOMENTOWAŁAM POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU. PRZECZYTAŁAM GO, ALE NAPRAWDĘ NIE MIAŁAM CZASU ABY SKOMENTOWAĆ, PRZEPRASZAM JESZCZE RAZ!
OdpowiedzUsuńALE TERAZ COŚ O ROZDZIALE! ULALALA, NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TEGO PO KATE, MYŚLAŁAM, ŻE JEST BARDZIEJ OPANOWANĄ OSOBĄ. NO ZASKOCZYŁAŚ MNIE, KOCHANA. OCZYWIŚCIE POZYTYWNIE. NAO KOCHA HARRY'EGO, A ONA GO! WIEDZIAŁAM! TERAZ MUSZĘ TO SOBIE JESZCZE POWIEDZIEĆ I WSZYSTKO BĘDZIE PIĘKNIE, HAHA. UUU, PINKY KOCHA NIALLA. COŚ SIĘ SZYKUJE ;> POZDRAWIAM, ŚCISKAM, CAŁUJE I WSZYSTKO INNE, HAHA. WERONIKA.
Oboje czują coś do sb, ale każde boi się to wyznać.
OdpowiedzUsuńNao zapewne namiesza.
Świetny rozdział.
Pozdrawiam @JustinePayne81
Przepraszam,przepraszam,przeprasza,przepraszam,przepraszam no chyba już starczy. Pewnie pomyślisz sobie o co chodzi mi tym razem,ja to wiem :D Więc powyższe przeprosiny były za nie dodany komentarz do poprzedniego rozdziału,jezu co ja mówię :D hahaha dobra nic :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny! a to jak Nao płakała,jezu jak Ty to opisałaś npignipniepeni Ty wwszystko tak opisujesz jezu fpenfgnfnp chce pisać tak jak Ty! serio,daj mi taki dar! :D a to ostatnie zdanie"Harry Styles nie przegrywa. NIGDY " mfniedgngnisgnednvs co Ty ze mna robisz,serio :) niech walczy o nią! musi walczyć! co może wydarzyć sie w następnym? niech się pocałują! na serio jestem jakaś dziwna hahaha nie wierze :D jak ja uwielbiam momenty Nao i Harry'ego fepnnfvgnpdgvnpbdvpn *_* kocham jak są razem,oni muszą być razem :D ten komentarz jest taki dziwny.... hahahahaha trudno i tak go dodam :D
Zapewniam Cię,ze czytam każdy rozdział,ale czasami jestem na tel i w szkole najczęściej czytam,tam gdzie wi-fi i nie mam możliwości skomentowania,ale postaram sie nadrabiać :D
koocham Cię ♥
Rozdział: gxgddddddrvnfygrjvgkuyrtnyrtgvcgf
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadanie <3
Rozdział PER-FECT <3
@JulkaStyles
No dobra, Naomi trochę mnie wkurzyła. Nie przypuszczałam, że to się zdarzy, ale jednak. Generalnie nie uważam, ażeby przyjaźń z dziewczyną, która poniekąd odbiła faceta Twojej siostrze była racjonalnym pomysłem. Oczywiście metod Kate również nie popieram, chociaż z drugiej strony, dobrze, że spuściła porządne manto tej wytapetowanej małpie. Nie lubię jej, tak cholernie jej nie lubię. No i postawa Naomi.. z jednej strony dobra, z drugiej chujowa. Niby ma trochę racji, ale jednak ja obstawałabym po stronie mojej siostry. Tak chyba robi się w rodzeństwie, prawda? A jeśli coś jej w niej przeszkadzało, to mogła z nią w spokoju porozmawiać i wytłumaczyć, jak się sprawy mają, no.
OdpowiedzUsuńAch, Harry, Harry, Harry.. Ty brutusie! :D. Mam nadzieję, że wywalczy szansę u Nao. Życzę mu tego z całego serca, bo jak już pisałam - to najlepsza para na świecie. Choć, zgadzam się z Niallem, cholernie skomplikowana! :D.
KOCHAMCIĘKOCHAMCIĘKOCHAMCIĘ.