14
luty 2013 rok.
Siedziałam na kanapie w salonie, okryta dwoma
kocami. Na sobie miałam najgorszą piżamę jaką udało mi się znaleźć w szafie.
Jedząc śmietankowe lody, oglądałam denną komedię romantyczną. Wyglądałam jak
wrak człowieka. Jaki był powód mojego zachowania? Walentynki. Od zawsze nie
lubiłam tego dnia. Nigdy nie miałam z kim go spędzać. W ten dzień zawsze siedzę
w domu zajadając się lodami oraz oglądając filmy. Nie wierzę w miłość ale jak
widzę te wszystkie motywy miłości, zaczynam żałować, że jestem sama.
-Naomi, ktoś do ciebie. I weź się ogarnij bo
wyglądasz gorzej niż Lady Gaga bez makijażu.-Mruknęła moja siostra. Nie ma to jak porównania Kate Elev.
-Cześć kochanie.-Z ust Pinky zniknął uśmiech kiedy
zobaczyła jak wyglądam.-Znowu?-Jęknęła siadając obok mnie.
-Szczęśliwych walentynek.-Powiedziałam patrząc na
nią.
-Boziu.-Wzniosła oczy do nieba.-Lecimy na zakupki.-Pisnęła klaskając.
-Boziu.-Wzniosła oczy do nieba.-Lecimy na zakupki.-Pisnęła klaskając.
-No chyba nie.-Zaczęłam kręcić przecząco głową.
-Tak, tak. I nie przyjmuje odmowy. A teraz chodź,
musisz się jakoś ogarnąć. Idziemy do ludzi Nao.-Chwyciła mnie za dłoń i zaczęła
ciągnąć do mojego pokoju.
Usiadłam na łóżku, a moja przyjaciółka zaczęła
grzebać w mojej szafie. Przy okazji wyglądała dziś bardzo ładnie. Miała na
sobie sukienkę w odcieniu pudrowego różu, czarne rajstopy oraz koturny. Zawsze
lubiłam jej styl. Nie dziwię się, że wiele osób za nią szaleje. Blondynka
podała mi zestaw ubrań i wskazała dłonią na łazienkę. Westchnęłam głośno i
powolnym krokiem weszłam do pomieszczenia. Wzięłam szybki prysznic, a następnie
nałożyłam na siebie białą koszulę, czarny sweterek, krótkie brązowe spodnie,
czarne rajstopy oraz krótkie kozaki na koturnie. Zrobiłam wyrazisty makijaż i
gotowa wróciłam do Pinky. Dziewczyna na mój widok pisnęła i zaczęła wkładać
płaszcz. Ona zbyt często piszczy. Sama
również nałożyłam czarny płaszczyk, a po chwili obydwie opuściłyśmy mój dom.
*
Centrum
handlowe dziś wprost tętniło życiem. Wszędzie były czerwone serpentyny, serca i
nawet ciasteczka w kształcie małych serduszek. Więc ogólnie rzecz biorąc
wszędzie były czerwone serca. Zaśmiałam się cicho widząc wniebowziętą Pinky.
Była zupełnym przeciwieństwem mnie. Wierzyła w prawdziwą miłość, kochała
walentynki oraz uwielbiała stałe związki. Weszłyśmy do sklepu odzieżowego, w
którym było pełno ludzi. Zapewne kupowali prezenty dla swoich partnerów. Ellie od razu zaczęła wybierać sobie ciuchy. Była
bardzo podekscytowana ponieważ była umówiona na romantyczną kolację z Lucy. Z
opowieści, którą usłyszałam od Pinky jest bardzo ładna. Ma blond włosy z
niebieskimi pasemkami. Jest szczupła, dość niska i ma przepiękne, niebieskie
oczy. Cieszę się, że chociaż ona spędza z kimś ten szczególny dzień. Chyba jestem zazdrosna.
-I jak?-Spytała pokazując mi się w sukience w
kwiatki.
-Lucy padnie z wrażenia jak Cię w niej
zobaczy.-Powiedziałam uśmiechając się szeroko. Wyglądała przepięknie. Ogólnie
była bardzo ładna.
-Mam taką nadzieję.-Odwzajemniła mój
uśmiech.-Idziemy na lody?
-Jasne.-Odparłam wieszając połowę ciuchów na
wieszak.
Blondynka zapłaciła za sukienkę, a następnie
udałyśmy się do kawiarni. Zajęłyśmy wolny stolik w kącie i zamówiłyśmy sobie
desery lodowe. Uśmiechnęłam się delikatnie kiedy zauważyłam, że kelner mi się
przygląda. Puściłam do niego oczko na co on spalił buraka.
-Co ty robisz?-Spytała Pinky.
-Nie widać?-Odpowiedziałam jej pytaniem.
-Nao.-Jęknęła.-Lepiej opowiedz mi o tym
Harrym.-Uśmiechnęła się.
-Jest fajny.-Wzruszyłam ramionami. Chciałam się z
nią podrażnić.
-Fajny?!-Pisnęła i jak diva zakryła dłonią usta.
-No, fajny.-Zaśmiałam się.
-Całujecie się? Uprawiacie bezpieczny seks?-Zaczęła
zasypywać mnie pytaniami.
-Przestań.-Zaczęłam się śmiać, a na moich policzkach
wystąpiły rumieńce.
-Ty się rumienisz!-Zauważyła.-Zakochałaś się?
-Nie.-Odpowiedziałam natychmiastowo.-Harry to tylko
kolega i myślę, że bylibyśmy dobrymi przyjaciółmi.-Mówiłam prawdę. Nie czułam
nic do Stylesa. Był dobrym kolegą i towarzyszem do kieliszka. Byliśmy bardzo
podobni.
-Tak, oczywiście.-Wywróciłam oczami.-Do jakiej
restauracji idziesz z Lucy na randkę?
-Sama nie wiem. Lucy się wszystkim zajmuje i
powiedziała, że to niespodzianka.-Uśmiechnęła się.-To będą najlepsze walentynki
w całym moim życiu.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść swoje lody. Ellie
sprawiła, że ten okropny dzień jednak nie był taki okropny. Po zjedzeniu swoich
porcji lodów opuściłyśmy centrum handlowe.
Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze i szukałem
jakichś niedoskonałości. Ubrany dziś byłem w biały T-shirt, czarne rurki i
białe conversy. Uśmiechnąłem się do swojego odbicia i nałożyłem na siebie
czarną bluzę. Odwróciłem się na pięcie i już miałem wychodzić z pokoju, kiedy
mój wzrok zatrzymał się na łóżku. Panował na nim istny bałagan. Kołdra oraz
prześcieradło leżały w kupce, a poduszki były wyklepane. Przegryzłem wargę,
przypominając sobie noc, którą spędziłem z Amy, a może ona miała na imię Cece? Dobra,
nieważne. Może nie pamiętam jak się nazywała, ale doskonale pamiętam, że była
dobra w łóżku. Zszedłem schodami na dół i wcześniej biorąc bukiet czerwonych
róż, wyszedłem z domu. Szybko przebiegłem przez ogród i wtargnąłem na posesję
naszych sąsiadek. Zapukałem do drzwi, stępując z jednej nogi na drugą. Było
cholernie zimno. Nagle drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazała się starsza
siostra Franky.
-Cześć. Jest Fra.. to znaczy Naomi?-Szybko się
poprawiłem. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do jej prawdziwego imienia.
-Jasne.-Wpuściła mnie do środka.-Jeszcze nie
mieliśmy okazji się poznać.-Odparła lekko zawstydzona. Doskonale pamiętam jak
uciekłem ze studia podczas naszego pierwszego spotkania.-Jestem Kate.
-Harry.-Uśmiechnąłem się.
-Naomi jest w swoim pokoju. O tam.-Wskazała na drzwi
pokoju.-Jak coś to będę na górze.-Powiedziała i weszła schodami na górę.
Wziąłem głęboki wdech i wolnym krokiem zacząłem
przebywać salon, tym samym zbliżając się do drzwi. Już unosiłem dłoń aby
zapukać ale coś odwróciło moją uwagę. Śpiew i dźwięki gitary. Jeżeli mam być
szczery to nigdy nie słyszałem jak śpiewa. Mimo, że w sieci jest pełno filmików
z jej talentem. Nacisnąłem delikatnie klamkę i pchnąłem drzwi. Wszedłem cicho
do pokoju i oparłem się o już zamknięte drzwi. Blondynka siedziała tyłem do
mnie i grała na gitarze podśpiewując jakąś piosenkę. Miała ogromny talent,
którego tylko można było jej pozazdrościć.
-Hej.-Mruknąłem, a dziewczyna przestała grać i
odwróciła się do tyłu.
-Co ty tu robisz?-Spytała wstając z podłogi, a
gitarę oparła o ścianę.
-Też miło Cię widzieć Franky.-Wywróciłem oczami.
-Oj, nie obrażaj się.-Zaśmiała się.
-Szczęśliwych walentynek.-Wręczyłem jej bukiet
kwiatów.
-Dziękuję.-Uśmiechnęła się szeroko i musnęła mój
policzek.
Położyłem się na dwuosobowym łóżku i zamknąłem oczy.
Cisza panująca w pokoju była rozkoszą dla moich uszu. Poczułem jak materac się
ugiął, a blondynka położyła się obok mnie. Zapach jej słodkich perfum roznosił
się po pomieszczeniu. Podobały mi się. Zgrywała niewinną chociaż była diablicą.
-Masz talent.-Obróciłem głowę w jej stronę i
zacząłem wpatrywać się w jej tęczówki.
-Dziękuję, znowu.-Zaśmiała się.
-Głupio mi się przyznać, że nie słyszałem jeszcze
jak śpiewasz.
-Grabisz sobie Styles.-Znowu zaczęła się chichrać.
Uśmiechnąłem
się delikatnie i wyjąłem z kieszeni obcisłych rurek, paczkę papierosów.
Wsadziłem jednego do ust i podpaliłem go zapalniczką. Dym wypełnił moje płuca,
powodując, że moje mięśnie się rozluźniły. Nikt oprócz chłopaków i teraz
Franky, nie wiedział o tym, że palę papierosy. Wolałem zgrywać tego, który się
nie truje jak to określają wszyscy dookoła. Spojrzałem na dziewczynę, która
obserwowała mnie z fascynacją.
Wystawiłem w jej stronę papierosa, którego od razu
ode mnie przejęła. Zaciągnęła się dymem aby po chwili wypuścić go ze swoich
ust. Robiła to tak seksowanie, że ledwo powstrzymałem się aby się na nią nie
rzucić.
-Nienawidzę walentynek.-Wypaliła nagle.
-Ja też nie.-Westchnąłem. Może polubiłbym je gdybym
miał je z kim spędzać.
-Kate była dziś na randce. Pinky ma romantyczną
kolację ze swoją dziewczyną.
-Pinky? Jaki chłopak ma taki pseudonim?-Zaśmiałem
się.
-To dziewczyna pajacu.-Dmuchnęła mi dymem prosto w
twarz.-Pinky jest lesbijką.
-Przyjaźnisz się z lesbą?-Spytałem.
-A co w tym złego? Masz z tym jakiś
problem?-Warknęła.
-Nie. Po prostu zdziwiłem się.-Powiedziałem kręcąc
głową.-Nie denerwuj się Franky.
-Lubię jak tak do mnie mówisz.-Szepnęła oddając mi
już prawie wypalonego papierosa.
-Cieszę się.-Zbliżyłem swoją twarz do jej.
Kąciki jej ust uniosły się ku górze. Pragnąłem
poczuć smak jej ust. Ilekroć przypominam sobie nasz pierwszy pocałunek czuję
niedosyt. Żadna dziewczyna nie dawała mi przyjemności samymi pocałunkami. Zamknąłem
oczy, kiedy poczułem jej miękkie wargi na moich. Delikatnie przegryzałem jej
dolną wargę, powodując, że dziewczyna wydobywała z siebie pomruki przyjemności.
-Całkiem
fajne zakończenie dnia.-Szepnęła w moje usta i ponownie mnie pocałowała.
Hej! Co u Was słychać? Jak Wam podoba się szósty
rozdział? Wiem, szału nie ma, a staniki nie latają :D Haha. Proszę o komentarze
bo bardzo mi pomagają w pisaniu.
Ha! Pierwsza! xP. Świetny rozdział, chociaż za krótki :). Nie mogę się doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego bloga: middle-of-my-heart.blogspot.com i zawsze-z-toba.blogspot.com
Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Napisałam za krótki? Chyba byłam zbyt naćpana, żeby zauważyć, że jest dłuższy xP
UsuńHahaha. Nie byłaś naćpana ;D Najpierw wstawiam 1/4 rozdziału i czekam aż się opublikuje, a dopiero potem szybko edytuję i wstawiam resztę. Mam problemy z blogspotem i dlatego to robię. Za wszelkie trudności z góry przepraszam <3
UsuńPS Dziękuję za komentarz ;*
Naomi i Harry. <3 Umarłam.
OdpowiedzUsuńI również nienawidzę walentynek. To chyba najgorszy dzień w roku.
Jest świetnie jak zawsze. Uwielbiam to czytać.
Czekam na kolejny i życzę weny. :)
Kocham to opowiadanie<3 Harry i Naomi są cudowni:*
OdpowiedzUsuńCzekam na next:*
Aww, sama mam czasami ochotę rzucić się na Naomi. X DD Haha, a tak serio to lubię postać Pinky, słodka. :D Chociaż oólnie nie przepadam za taki słitaśnymi ludźmi... ; p
OdpowiedzUsuńSzał jest, dupę urywa! ;* Genialny rozdział. Staniki nie latają, bo poleciały przy poprzednich i znaleźć nie można było. Masz naprawde ogromny talent, jakbyś napisała książkę czytałabym ją z chęcią non stop. :DD
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. : 3
Pozdrawiam i życzę weny.
KOCHAM CIĘ! Zapewne powtarzam ci to cały czas i pewnie też masz już mnie dość, ale co tam :D No więc twoje opowiadania są cudowne, co z resztą mówię... yy piszę ci ciągle :D Teraz mam niby odrabiać zadanie, a nauki jest tyle, że nie wiem za co się zabrać + mam już zagrożenie z matmy, ale co tam! Twoje opowiadanie jest tego warte :D Hm... Naomi i Harry faktycznie zachowuję się jak wyprani z jakichkolwiek uczuć... za to Lucy jest słodka *_* Jestem Haomi Shipper :D Hah. No i oczywiście czekan na następny ♥
OdpowiedzUsuńNapisałam ''Lucy''? Co mi się jebie? :D Za dużo żelek. xp
UsuńJejeje świetny! Pisz szybko XD
Usuńawwww *.*
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZY ROZDZIAŁ! *.* jak na razie bo pewnie będą jeszcze lepsze :3
też jestę Haomi Shipper ^^ oni tak idealnie do siebie pasują, ahshagsgs *.*
Łosz kurcze ;))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Niesamowicie piszesz.
Amm..rozplynęłam się.
Powiadom o nowym
ZAPRASZAM NA NOWY 28 ROZDZIAŁ ;*
Proszę o komentarz < 33
http://love-is-the-most-important.blog.pl/
Bardzo dobry rozdział (jak każdy zresztą(. Postać Naomi się rozwija i podoba mi się coraz bardziej!
OdpowiedzUsuń"-Przyjaźnisz się z lesbą?-Spytałem" haha rozbawiło mnie to, serio! Wgl cała ta rozmowa o Pinky była idealnie napisana :p
Pozdrawaim
L.
PS. utożsamiam się z tym ostatnim gifem...
No przyznam, że zadziwiasz mnie. Rozdział jak najbardziej mi się podobał. Harry i Naomi powinni być razem. Tak, powinni. Kate i Zayn w sumie pasują do siebie, ale coś mi się wydaje, że on ma ochotę na Naomi, wiesz o co chodzi :D No nic, życzę weny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHahaha, po pierwsze to ten obrazek pod rozdziałem to mnie tak odzwierciedla... :D
OdpowiedzUsuńJa tam myślę, że w życiu bym takimi walentynkami nie pogardziła <3 Osobiście sama ich nie lubię od kiedy tylko pamiętam, ale spędzenie ich z Hazzą w tak miły sposób było by idealnie :)