piątek, 19 kwietnia 2013

3.„Mogę liczyć na zdjęcie z idolką?”


11 luty 2013 rok.

Obudziłam się, kiedy za oknem już dawno świeciło słońce. Po wczorajszym pocałunku z Harrym wyszłam z klubu jak zawsze zostawiając go bez żadnego wyjaśnienia. Przetarłam zaspane oczy i zsunęłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej beżową koszulę i ciemnoczerwone rurki. Weszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i makijaż. Nałożyłam na siebie wcześniej wybrany strój, a na nogi wsunęłam koturny. Wzięłam laptopa pod ramię i ruszyłam do przytulnego salonu. Usiadłam na sofie, położyłam laptopa na kolana i włączyłam go. Od razu zalogowałam się na TT gdzie wszyscy gratulowali mi świetnego coveru. W oczy rzucił mi się tweet Taylor Swift. „Naomi_Elev to najlepszy cover jaki w życiu słyszałam!” przeczytałam wpis gwiazdy. Poczułam dziwne ciepło w okolicach serca. Miło jest być docenianą. Podałam tweeta Swift dalej i popisałam trochę z różnymi osobami. Nagle do salonu weszła Kate z dwoma kubkami.
-Zrobiłam na herbatę.-Powiedziała i podała mi kubek z cytrynową herbatą. -Słyszałam twój cover piosenki Taylor. Świetny wyszedł.-Usiadła obok mnie i spojrzała na ekran laptopa. 
-Co Cię łączy oprócz seksu z Zaynem?-Spytałam bez chwili wahania. Brunetka popatrzyła na mnie zdziwiona ale wiem, że nie ma do mnie żalu za to pytanie.
-Nie wiem.-Wzruszyłam ramionami.-On jest jeszcze młody. Między nami jest siedem lat różnicy. Wiem, że wiek to tylko liczby ale on jest sławny. To cud, że jeszcze nie ma naszych fotek w magazynie.-Powiedziała marszcząc czoło. Nagle jej telefon zaczął wydawać z siebie dźwięk otrzymanej wiadomości.
-Kurde, Zayn zaraz będzie. Idę do sklepu, wpuść go do mieszkania. Kupić Ci coś?-Wstała z kanapy i w pośpiechu narzuciła na siebie kremowy płaszcz.
-Papierosy.-Powiedziałam, a moja siostra pokręciła przecząco głową. Nienawidziła kiedy paliłam i nigdy nie chciała kupić mi tego „świństwa”-Czekoladę, czekoladę możesz mi kupić.-Mruknęłam, a Kate z uśmiechem na ustach opuściła mieszkanie.
Gdy tylko usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi wejściowych, chwyciłam w dłonie telefon mojej siostry i zadzwoniłam do mulata. Odebrał po drugim sygnale.
-Już tęsknisz Kate?-Usłyszałam jego uwodzicielski głos.
-No jasne Zayn.-Zaśmiałam się.
-Naomi? Cześć, myślałem, że to Kate.
-Dobra nieważne. Jesteś niedaleko sklepu?-Spytałam, a chłopak westchnął do słuchawki.
-Tak, jestem a co?-Odpowiedział.
-Kup mi paczkę papierosów. Oddam Ci pieniądze jak przyjedziesz. Dzięki Zayn !-Rozłączyłam się zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć.
Odłożyłam czarny telefon mojej siostry na stolik i upiłam łyk gorącej herbaty. Nie wiem jak to możliwe ale wciąż czułam wargi Stylesa na moich. Nie zakochałam się w nim to jest pewne ale coś mnie do niego ciągnie. Wiem, że moje kłamstwo niedługo zostanie odkryte kiedy dam pierwsze koncerty, wywiady, teledyski i wiele innych. Ale dopóki mogę to będę ciągnąć to przedstawienie. Wiem, że to nie fair z mojej strony ale przecież Harry też nie jest fair wobec tych wszystkich dziewczyn, z którymi spał i zostawiał je po jednym dniu. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Leniwie podniosłam się z kanapy i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się seksowny Zayn Malik. Uśmiechnął się do mnie zniewalająco, a ja wpuściłam go do środka. Mulat zdjął z siebie czarną, skórzaną kurtkę, a następnie razem udaliśmy się do salonu. Usiedliśmy na kanapie, a mulat podał mi paczkę papierosów. Wyjmowałam już z kieszeni spodni pieniądze kiedy chłopak chwycił mnie za rękę i przecząco pokiwał głową. Jego dłoń była zimna ale i dziwnie przyjemna. Widząc zaskoczenie w moich oczach szybko zabrał dłoń i speszony zaczął rozglądać się po salonie.
-Gdzie Kate?-Spytał przerywając ciszę, która panowała między nami.
-Poszła do sklepu.-Mruknęłam zapatrzona w ekran laptopa.
Malik mruknął tylko ciche „Aha” i zaczął pisać coś w telefonie. To dziwne, że jeszcze wczoraj śmialiśmy się razem, a teraz się nie odzywamy. Po głowie wciąż chodziły mi słowa mojej siostry. Zdanie Kate już znam ale Malika nie. Jestem ciekawa czy myśli podobnie jak moja siostra. Ale nie będę go o to teraz pytać. Przecież nie znamy się nie wiadomo ile i Zayn nie musi mi się zwierzać. Po chwili do domu wróciła Kate. Brunetka pocałowała mulata na powitanie i wcześniej dając mi czekoladę zniknęła ze swoim chłopakiem w kuchni. Postanowiłam im nie przeszkadzać i zabierając swoje rzeczy udałam się do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i chwytając wcześniej kartkę zaczęłam pisać tekst. Przed oczami miałam Harry’ego, klub, pożądanie w naszych oczach i nasze pocałunki. Słowa z mojej głowy przelewałam na kartkę papieru. Czasami miewam napady weny i wtedy jestem w stanie napisać nawet książkę. Uwielbiam ten stan kiedy widzę swoje uczucia na kartce papieru, a następnie słyszę o nich w piosenkach. Wszystkie moje dzieła są pisane z serca. Jestem smutna bądź mam zły humor to piosenka jest dołująca. Jestem szczęśliwa to jest odwrotnie. Po dwóch godzinach poprawiania tekst był gotowy. Dumna z siebie rozłożyłam się na łóżku i zaczęłam pochłaniać tabliczkę białej czekolady. Uśmiech sam cisnął mi się na usta. Moje życie codziennie się zmienia i coraz bliżej jestem osiągnięcia swoich marzeń. Kiedyś byłam inna. Zamknięta w sobie, żyjąca marzeniami z nadzieją na lepsze jutro. Myśli samobójcze były dla mnie codziennością chociaż żadnej z nich nigdy nie zrealizowałam. Ale czego można spodziewać się po trzynastolatce, która straciła rodziców w katastrofie lotniczej? Gdyby nie Katherine już dawno byłabym metr pod ziemią albo zamknięta w psychiatryku. Po zjedzeniu czekolady wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni gdzie Zayn i moja siostra przygotowywali obiad. Uśmiechnęłam się szeroko i usiadłam na wolny blat. Kate zawzięcie czytała przepis, a mulat śmiał się z niej cicho, tak aby nie usłyszała.
-Ona nie umie gotować.-Szepnęłam chłopakowi na ucho, na co ten zaczął się śmiać.
-Pewnie ty też nie umiesz co?-Uniósł brew do góry, a ja dźgnęłam go palcem w żebra.
-Umiem gotować.-Mruknęłam udając obrażoną.
-To przyjdź do nas kiedyś i przygotuj obiad dla mojego całego zespołu.-Zaśmiałam się.
-Dobra.-Powiedziałam bez wahania i chwili zastanowienia. Dopiero po chwili zrozumiałam na co się zgodziłam. Mulat uśmiechnął się do mnie szeroko i puścił mi oczko.
-Trzymam Cię za słowo.-Odparł i zaczął kroić marchewkę.
Przetarłam twarz dłońmi i pomogłam w przygotowaniach. Po dłuższej chwili obiad był gotowy. Zapewne już dawno siedzielibyśmy przy stole gdyby nie to, że Kate wszystko przesoliła i trzeba było gotować od początku. Współczuję dla przyszłego męża mojej siostry. Będzie musiał mieć do nie cierpliwość i przede wszystkim uwielbiać mega słone potrawy. Po zjedzeniu kurczaka z warzywami postanowiłam wyjść z domu. Z resztą Zayn i Kate zapewne chcieli zostać sami ponieważ cały czas coś do siebie szeptali i wymieniali się jednoznacznymi spojrzeniami. Ubrałam czarny płaszcz i wyszłam z mieszkania. Na klatce zatrzymała mnie sąsiadka z pierwszego piętra, która zaczęła narzekać na okropną pogodę. Wymieniłam z nią parę zdań i szybko opuściłam wieżowiec aby nie natknąć się na inną sąsiadkę. Pociągnęłam nosem, który tak samo jak policzki były czerwone od mrozu. Słońce powoli zachodziło, a latarnie się zapalały. Po drodze mijałam zakochane pary, małżeństwa, grupki przyjaciół i dzieci z matkami. Czyli zwykłych mieszkańców Londynu. Nogi same poniosły mnie do mojego ulubionego sklepu muzycznego. Weszłam do ciepłego budynku i zaczęłam się rozglądać. Blondwłosa dziewczyna z przyczepioną plakietką do bluzki, na której widniało imię „Laura” uśmiechnęła się do mnie. Jestem tu stałym klientem więc znam wszystkich pracowników. Podeszłam do działu z płytami i zaczęłam przeglądać wszystkie płyty. Kiwałam lekko głową w tył i przód do muzyki, która wydobywała się z głośników. Nie spostrzegłam nawet chłopaka, który intensywnie mi się przyglądał. Podniosłam głowę do góry i zobaczyła szatyna o brązowych oczach. 
Kąciki moich ust uniosły się ku górze kiedy zorientowałam się, że to nie kto inny jak Justin Bieber. Chłopak uśmiechnął się do mnie i wyciągnął w moją stronę dłoń.
-Justin.-Powiedział wciąż się uśmiechając.
-Naomi.-Uścisnęłam jego dłoń.
-Wiem. Słyszałem twoje covery. Można powiedzieć, że jestem twoim fanem.-Wyznał, a ja się cicho zaśmiałam i zarumieniłam. Bo przecież niecodziennie dowiadujesz się, że Justin Bieber jest twoim fanem.
-Cieszę się, że mam takiego fana.-Uśmiechnęłam się i odłożyłam płyty na poprzednie miejsce.
-Zapraszam Cię na kawę. Co ty na to?-Spytał chowając ręce do kieszeni rurek.
-Znam świetną kawiarnię.-Pociągnęłam go za skrawek kurtki do wyjścia.
Weszliśmy do lokalu obok i zajęliśmy miejsce w kącie pomieszczenia. Zdjęłam płaszcz, a chłopak kurtkę i powiesiliśmy je na dębowym wieszaku. Zamówiliśmy sobie dwie czarne kawy i upiliśmy łyk napoju.
-Co robisz w Londynie?-Spytałam bo z tego co wiem, to Justin mieszka w Atlancie.
-Kupiłem tutaj dom i jak na razie będę tu mieszkał. Nagram parę singli i zobaczymy co będzie dalej.-Powiedział i uśmiechnął się do mnie szeroko- Jutro masz wywiad u Ellen prawda?
-Owszem.-Odparłam.-Zaprezentuję swój pierwszy singiel.-Uśmiechnęłam się, a adrenalina zaczęła buzować w moich żyłach. Już nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia.
-Jestem pewny, że będzie genialna. Opowiedz coś o siebie.-Powiedział, a ja zmarszczyłam nos. Nie wiedziałam co mam o sobie powiedzieć.
-A co chciałbyś wiedzieć?-Spytała i upiłam łyk gorzkiej kawy.
-Masz rodzeństwo? Czym zajmują się twoi rodzice?-Spytał, a ja wzięłam głęboki wdech.
-Mam starszą siostrę Kate, która jest też moją menadżerką, a moim rodzice zginęli w katastrofie lotniczej kiedy miałam trzynaście lat.-Powiedziałam na jednym tchu. Szatyn przełknął głośno ślinę i spojrzał na mnie ze współczuciem.
-Przykro mi.-Wyszeptał i położył swoją dłoń na moją, która znajdowała się na stoliku.
-Dzięki.-Uśmiechnęłam się.
Jego dłoń wciąż spoczywała na mojej co wcale mi nie przeszkadzało. Jego dotyk działał na mnie kojąco i dawał ciepło. Uśmiechnął się do mnie co od razu odwzajemniłam. Następne godziny poświęciliśmy na poznawaniu się. Justin to naprawdę miły chłopak z kilkoma problemami ale i chęciami aby je zwalczyć. Kiedy już miałam zamiar nakładać płaszcz Justin szybko mnie powstrzymał.
-Mogę liczyć na zdjęcie z idolką?-Spytał słodko się uśmiechając.
-Oczywiście.-Powiedziałam.
Przybliżyłam się do niego i zrobiliśmy sobie zdjęcie. Justin podziękował mi za zdjęcie i pożegnał się ze mną uściskiem. Szybko nałożyłam na siebie płaszcz i opuściłam lokal. Na dworze panowały już istne ciemności, a jedynymi źródłami światła były latarnie, gwiazdy i księżyc. Nogi same poniosły mnie do parku. Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam obserwować gwiazdy. Były takie piękne. Zawsze chciałam być jak gwiazda. Beztroska i urzekająca swoim pięknem.
                                                                   

Jest już trzeci rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Wiem, że nie było w nim Harry’ego, ale w następnym rozdziale będzie się działo. Co uważacie o moim opowiadaniu? Proszę abyście komentowali, to naprawdę mi pomaga w pisaniu.
Pozdrawiam Goferkowaa <3

11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!:) Zakochałam się w tym opowiadaniu i uwielbiam Twój styl pisania:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! Boże, jeżeli oddałabyś mi pół swojego talentu to by się nic nie stało -.- OMG, Taylor Swift napisała do niej, że lepszego coveru nie słyszała *.* A potem Justin, a ona tak se normalnie gada :D mjmjdmdfjef *_* Jak tam czekam na jakiś romansik Justin + Naomi. Hm... Jaomi... ładnie. xp Ale zrobisz jak uważasz :) No i Harry nasz niech się troszkę postara, a nie :D Czekam z niecierpliwością na następny :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram ta wyzej ;33 Justin i Naomi wlasnie wlasnie to fajne polaczenie i licze na jakies rozwiniecie znajomosci! ;)Lubie jak piszesz masz to cos.;p Kiedy cd? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien pojawić się w środę albo czwartek chyba, że będzie dużo komentarzy to wstawię go o wiele wcześniej. Im więcej komentarzy tym szybciej pojawia się nowy rozdział :))

      Usuń
  4. Co do opowiadania, według mnie ciekawe i wciągające... Wspaniałe. :D Inne od tych wszystkich, co jest wielkim plusem. ; 3
    A rozdział, jak zwykle świetny. Aww, Taylor do niej napisała.. *-* Świetny pomysł z tym spotkaniem Justin'a i Naomi.
    Czekam niecierpliwie na następny.
    Weny życzę. ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! :))Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział.
    A piosenka na pewno o Harrym i milości. Ona się w nim zabujala.
    Świetnie pisz kolejny i daj znać < 3

    http://love-is-the-most-important.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. super ;D nie mogę się doczekać nexta;)

    OdpowiedzUsuń
  8. omomomomomo, taylor do niej napisała, spotkała justina, chyba bym umarła jakbym była nią *.*
    baaardzo ciekawy rozdział :3 coś czuje, że będzie jakaś "walka" pomiędzy harrym a justinem XD ale to sie okaże w następnych rozdziałach, na które z niecierpliwością czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zayn jest taaaaaaki uroczy ^^ Natomiast Namoi ma być z Harrym i już! :D Na temat Justina wypowiedzieć się nie mogę, bo się nim nie interesuję... Ale opowiadanie w dalszym ciągu jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kate nie umie gotować w wieku 27 lat? Xde To po śmieci rodziców (*) trzynastoletnia Franky ( wiem, że ma na imię Naomi, ale Franky jest takie fajne) Gotowała obiady? Kompletna załamka... Ale dostała zaproszenie do ich domu ^^ Jeju, sama Tay napisała, że jest najlepsza <3 a Justin jest jej fanem i chciał mieć z nią focie ;)
    Nie przestaniesz mnie zadziwiać ;p

    OdpowiedzUsuń

Czytelnicy